Musso - rodzinny autobus terenowy:)
W tym dziale każdy może pochwalić się Nam swoim Ssangyongiem: dokonanymi przeróbkami, naprawami czy po prostu codzienną eksploatacją. UWAGA! 1 samochód = 1 temat!
-
- Rusza z kopyta
- Posty: 30
- Rejestracja: 01 maja 2014, 16:31
- Model: Musso
- Rok produkcji: 2000
- Pojemność silnika: 2900
- Skrzynia biegów: Ręczna
- Gadu-Gadu: 39924
- Lokalizacja: Kostrzyn nad Odrą
Musso - rodzinny autobus terenowy:)
Postautor: diverek » 14 cze 2014, 18:45
Musso 2.9 turbo diesel z manualną skrzynią biegów. Rocznik 2000. Do zrobienia kilka rzeczy. Przed zakupem wiadomo było że do wymiany jest tylny zderzak, uruchomienie klimy i uszczelnienie reduktora. Po zakupie doszło że nie działa spryskiwacz przedniej szyby i nie ma hamulca zasadniczego i ręcznego w prawym tylnym kole. Jeden z poprzednich właścicieli podniósł autko i założył manualne sprzęgiełka przedniego napędu. A oto kilka fotek:
Dodam że auto zostało już zaanektowane przez moją żonę. A ja dostałem w spadku jakiegoś pordzewiałego okularnika. Ciężko dostać się za kierownicę od kiedy spodobało się jej się podróżowanie po bezdrożach. Błoto wciąga:)
Dodam że auto zostało już zaanektowane przez moją żonę. A ja dostałem w spadku jakiegoś pordzewiałego okularnika. Ciężko dostać się za kierownicę od kiedy spodobało się jej się podróżowanie po bezdrożach. Błoto wciąga:)
Musoo 2.9 td 2000 r.
- mussolinii
- Stały bywalec
- Posty: 1284
- Rejestracja: 24 cze 2008, 21:22
- Model: Musso
- Rok produkcji: 1999
- Pojemność silnika: 2900
- Skrzynia biegów: Ręczna
- Gadu-Gadu: 21490
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Musso - rodzinny autobus terenowy:)
Postautor: mussolinii » 15 cze 2014, 20:43
Piękna bestia
Daewoo Musso 2.9TD 1999r wersja HDLX
-
- Stały bywalec
- Posty: 779
- Rejestracja: 28 sty 2013, 5:16
Re: Musso - rodzinny autobus terenowy:)
Postautor: Trawus » 18 cze 2014, 13:16
Żonie auto udostępnić - 300 dni odpustu. Ale niektórzy wolą siedzieć w czyśćcu nawet dwa razy dłużej po to aby ich samochód nie trafił do piekła tu na Ziemi.
-
- Rusza z kopyta
- Posty: 30
- Rejestracja: 01 maja 2014, 16:31
- Model: Musso
- Rok produkcji: 2000
- Pojemność silnika: 2900
- Skrzynia biegów: Ręczna
- Gadu-Gadu: 39924
- Lokalizacja: Kostrzyn nad Odrą
Re: Musso - rodzinny autobus terenowy:)
Postautor: diverek » 18 cze 2014, 14:16
Oboje z żoną endurzymy w terenie przeważnie na 2 kołach. Ja mam Hondę Africa Twin a ona Transalpa. I tak sobie bawiąc się w błocie czy piachu zawsze cierpią nasze dzieciaki. No bo jazda na ciężkim enduro w terenie z pasażerem na zadupku to słaby pomysł. A dzięki Musso chcemy aby nikt nie został pokrzywdzony. I od tego roku zaczniemy wjeżdżać w teren w komplecie. Na początek zapewne nie będzie to megaciężki offroad ale z asfaltu będziemy zjeżdżać dość często. Oprócz tego że będziemy w razie potrzeby w komplecie to 4x4 wydaje mi się bezpieczniejsze niż ciężkie enduro. Zresztą żona miała już raz dość ciężki wypadek w lesie i często gdzieś tam po głowie latają dziwne myśli czy aby na pewno kolejnym razem nic nikomu się nie stanie. W tym roku pochowaliśmy też kolegę z forum, który zginął w dość niegroźnie wyglądającym wypadku podczas spacerowego przejazdu offem. No i może dlatego zdecydowaliśmy się na pierwszą w rodzinie terenówkę. Mam wrażenie że anioł struż ma mniej pracy aby doprowadzić nas do celu zdrowo i w komplecie w aucie, niż na motocyklu.
No a dzisiaj Musso przeszło przegląd. Za pierwszym razem poległo na ręcznym. Musiałem rozebrać hamulce, pokasować luzy i w tej chwili wszystko ładnie hamuje.
Zakupiłem też filtr oleju i dzisiaj mam zamiar zapodać nowe oleum. Jako że na co dzień jeżdżę ciężarówką w niemcowni. Więc za czteropaka polskiego piwa mam syntetyka 5W30. Na takim samym oleju jeżdżę też w mietku w210 z motorem 300TD i jest wszystko OK. Standardowo taki olej w ciągniku wymienia się co 75 kkm. Ja wymieniam co 10-12 kkm.
No a dzisiaj Musso przeszło przegląd. Za pierwszym razem poległo na ręcznym. Musiałem rozebrać hamulce, pokasować luzy i w tej chwili wszystko ładnie hamuje.
Zakupiłem też filtr oleju i dzisiaj mam zamiar zapodać nowe oleum. Jako że na co dzień jeżdżę ciężarówką w niemcowni. Więc za czteropaka polskiego piwa mam syntetyka 5W30. Na takim samym oleju jeżdżę też w mietku w210 z motorem 300TD i jest wszystko OK. Standardowo taki olej w ciągniku wymienia się co 75 kkm. Ja wymieniam co 10-12 kkm.
Musoo 2.9 td 2000 r.
- mussolinii
- Stały bywalec
- Posty: 1284
- Rejestracja: 24 cze 2008, 21:22
- Model: Musso
- Rok produkcji: 1999
- Pojemność silnika: 2900
- Skrzynia biegów: Ręczna
- Gadu-Gadu: 21490
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Musso - rodzinny autobus terenowy:)
Postautor: mussolinii » 18 cze 2014, 14:48
Dla świętego spokoju wlej tam lepiej 15W40, taki jak powinien być wg instrukcji. Przejście z minerału na pełen syntetyk dobrze nie wróży. Pozdrawiam.
Daewoo Musso 2.9TD 1999r wersja HDLX
-
- Stały bywalec
- Posty: 779
- Rejestracja: 28 sty 2013, 5:16
Re: Musso - rodzinny autobus terenowy:)
Postautor: Trawus » 18 cze 2014, 18:49
Driverek ! Uważaj ! Mussolini ma świętą rację. Jeżeli tam był mineralny a po nim wymienisz na syntetyk będzie ci za chwilę ciekło z silnika wszystkimi zimmerami i uszczelkami . Syntetyk rozpuści i wymyje wszelkie osady, nawet te korzystne dla uszczelnienia silnika. Nie zmieniaj oleju , jeżeli był minerał to lej minerał do śmierci auta bo narobisz sobie kłopotów. Oleje mineralne nie są wcale gorsze od syntetyków jeżeli zawierają dobre komponenty. Polskie możesz sobie dla świętego spokoju odpuścić - już nie pamiętam ale Musso chyba fabrycznie chodził na Elfie 15W40 - ale jak się pchasz w ciężkie teren to możesz podwyższyć parametry - ale nie syntetyk jeżeli poprzednik jeździł tak, jak instrukcja , na mineralnym.
-
- Stały bywalec
- Posty: 113
- Rejestracja: 08 gru 2013, 4:04
- Model: Musso
- Rok produkcji: 1998
- Pojemność silnika: 2900
- Skrzynia biegów: Automatyczna
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Warszawa Praga płd
Re: Musso - rodzinny autobus terenowy:)
Postautor: Arek » 18 cze 2014, 19:39
Panowie nie piszcie glupot o oleju.. Można przejść z minerala na syntetyk jeśli silnik jest w dobrej kondycji. Porozmawiajcie z kimś kto się ZNA na olejach, a nie powtarzajcie głupot które w Polsce powtarza się od ponad 20 lat...
Dla przykładu. Kupiłem auto z dwulitrowym wysilonym silnikiem benzynowym (170koni bez turbo uwazam za wysilone auto). Po zakupie zobaczylem ze jezdzilo na mineralnym. Wlalem syntetyk - dłużej trzyma swoje parametry niż mineralny i nie mam żadnego problemu z cieknącym silnikiem a auto ma 19 lat..
Dużo moich znajomych tak robi. Znam dużo mechaników (nie wymieniaczy) którzy nie boją sie na własną odpowiedzialność wlać syntetyk/pół po mineralu jesli silnik jest ok..
Dla przykładu. Kupiłem auto z dwulitrowym wysilonym silnikiem benzynowym (170koni bez turbo uwazam za wysilone auto). Po zakupie zobaczylem ze jezdzilo na mineralnym. Wlalem syntetyk - dłużej trzyma swoje parametry niż mineralny i nie mam żadnego problemu z cieknącym silnikiem a auto ma 19 lat..
Dużo moich znajomych tak robi. Znam dużo mechaników (nie wymieniaczy) którzy nie boją sie na własną odpowiedzialność wlać syntetyk/pół po mineralu jesli silnik jest ok..
-
- Rusza z kopyta
- Posty: 30
- Rejestracja: 01 maja 2014, 16:31
- Model: Musso
- Rok produkcji: 2000
- Pojemność silnika: 2900
- Skrzynia biegów: Ręczna
- Gadu-Gadu: 39924
- Lokalizacja: Kostrzyn nad Odrą
Re: Musso - rodzinny autobus terenowy:)
Postautor: diverek » 18 cze 2014, 19:42
Trochę mnie przestraszyliście. Ale z drugiej strony w mercedesie z bardzo podobnym silnikiem (300 TD) o przebiegu ponad 300 tyś już ponad 20 kkm jest po zmianie z mineralnego na syntetyk i żadnego wycieku nie ma. Dlaczego w przypadku musso miałby się pojawić? Już dawno czytałem o tych niby rozpuszczonych osadach. Ale swego czasu odważyłem się sam na swoim aucie to wypróbować i nie żałuję. Poczytajcie to - http://flatout.com.pl/zmiana-oleju-z-mineralnego-na-syntetyk-obalamy-mity/ Skoro mam możliwość wlania czegoś o znacznie lepszych parametrach to czemu nie polepszyć silnikowi?
PS. Dzisiaj wziąłem się za uruchomienie spryskiwacza przedniej szyby. Po rozkręceniu i odchyleniu przedniego, lewego błotnika udało mi się dostać do silniczka. Niestety okazał się uszkodzony. Kilka dni wcześniej zamówiłem sprawną używkę i po 15 minutach cieszyłem się działającym spryskiwaczem.
PS2. Ale pojawił się. Jak sądzę, dużo gorszy problem. Od kilku dni pojawiły się stuki na dziurach w lewej przedniej części samochodu. Po lekturze forum, byłem przekonany że to słynne, stukające zaciski hamulcowe. I ogarnięcie tego odkładałem w czasie. Dziś jednak, przy okazji drobniejszych prac przyjrzałem się tym stukom. I okazuje się że zaciski maja się pierwszorzędnie a problem leży gdzieś indziej. Otóż półośka ma spory luz. Nie wiem jak dokładnie wytłumaczyć jak ten luz wygląda. Po prostu trzpień przegubu zewnętrznego da się łatwo wysuwać z piasty w kierunku silnika. Gdy się wysunie jest już dość spory luz. I można tym elementem ruszać w górę i dół. A hałas wydaje ten element tłukący się o piastę. Coś czuję że ktoś, kto zakładał ręczne sprzęgi przedniego napędu, coś sknocił. Nie wiem czy od zewnątrz jest mocowanie tego przegubu jakimś pierścieniem segera czy jest jakoś inaczej rozwiązane. Ale na pewno nie powinno być to tak jak jest obecnie. I czuje że w tym przypadku czekają mnie konkretniejsze wydatki.
PS. Dzisiaj wziąłem się za uruchomienie spryskiwacza przedniej szyby. Po rozkręceniu i odchyleniu przedniego, lewego błotnika udało mi się dostać do silniczka. Niestety okazał się uszkodzony. Kilka dni wcześniej zamówiłem sprawną używkę i po 15 minutach cieszyłem się działającym spryskiwaczem.
PS2. Ale pojawił się. Jak sądzę, dużo gorszy problem. Od kilku dni pojawiły się stuki na dziurach w lewej przedniej części samochodu. Po lekturze forum, byłem przekonany że to słynne, stukające zaciski hamulcowe. I ogarnięcie tego odkładałem w czasie. Dziś jednak, przy okazji drobniejszych prac przyjrzałem się tym stukom. I okazuje się że zaciski maja się pierwszorzędnie a problem leży gdzieś indziej. Otóż półośka ma spory luz. Nie wiem jak dokładnie wytłumaczyć jak ten luz wygląda. Po prostu trzpień przegubu zewnętrznego da się łatwo wysuwać z piasty w kierunku silnika. Gdy się wysunie jest już dość spory luz. I można tym elementem ruszać w górę i dół. A hałas wydaje ten element tłukący się o piastę. Coś czuję że ktoś, kto zakładał ręczne sprzęgi przedniego napędu, coś sknocił. Nie wiem czy od zewnątrz jest mocowanie tego przegubu jakimś pierścieniem segera czy jest jakoś inaczej rozwiązane. Ale na pewno nie powinno być to tak jak jest obecnie. I czuje że w tym przypadku czekają mnie konkretniejsze wydatki.
Musoo 2.9 td 2000 r.
- mussolinii
- Stały bywalec
- Posty: 1284
- Rejestracja: 24 cze 2008, 21:22
- Model: Musso
- Rok produkcji: 1999
- Pojemność silnika: 2900
- Skrzynia biegów: Ręczna
- Gadu-Gadu: 21490
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Musso - rodzinny autobus terenowy:)
Postautor: mussolinii » 18 cze 2014, 21:34
Arek pisze:Panowie nie piszcie glupot o oleju.. Można przejść z minerala na syntetyk jeśli silnik jest w dobrej kondycji. Porozmawiajcie z kimś kto się ZNA na olejach, a nie powtarzajcie głupot które w Polsce powtarza się od ponad 20 lat...
Pracuję w branży motoryzacyjnej już kupę lat... ba nawet wykształcenie posiadam stosowne. Decyzja należy do użytkownika. Musso to epoka kamienia łupanego z silnikiem (diesel) do którego leje się minerał. Ot i wszystko.
Daewoo Musso 2.9TD 1999r wersja HDLX
-
- Stały bywalec
- Posty: 779
- Rejestracja: 28 sty 2013, 5:16
Re: Musso - rodzinny autobus terenowy:)
Postautor: Trawus » 19 cze 2014, 1:17
Arek , to, co lejesz do silnika to twoja sprawa - ale się tu nie mądruj.
Problem jest i to empirycznie potwierdzony.
Każdy olej tworzy osady a, te tak w mineralu, jak w syntetyku mają skrajnie inny skład chemiczny. Także detergenty, jako składowa oleju są w mineralnych inne i tak skomponowane by nie denaturyzowały składników tego oleju w, którym są zastosowane , co nie znaczy, że nie będą agresywne wobec olejów o innej budowie cząsteczkowej. Spuszczając olej nigdy nie pozbędziesz się wszystkiego z silnika i około 1 litra w nim pozostanie, to raz - możesz mieć pewność, że mineral z syntetykiem się pogryzą a szczególnie z olejem Castrol mineral , który ma w sobie składniki organiczne i daje dużo osadów niemal w postaci błotka olejowego. Ci, co jeżdżą na Castrolu to wiedzą. Wymieniając olej na inny zawsze należy silnik przepłukać co w praktyce może oznaczać ponowną wymianę po 500 km. Bo każdy producent stosuje swoje tajemnie dodatki uszlachetniające inne niż pozostali. Jak się oleje pogryzą to możesz być pewien tego, że wytrąci się znaczna ilość zważonych osadów i silnik może mieć znacznie gorsze smarowanie, mogą wystąpić nawet zaburzenia ciśnienia w skutek rozszczelnienia zaworków i problemy np. z napinaczami hydraulicznymi łańcuchów rozrządu w skutek wadliwej pracy zaworków zwrotnych. Po zmianie z minerala na syntetyk olej ten dokładnie myje silnik w środku rozpuszczając wszelkie osady na czysto a w silniku mogą się pojawić zwarzone osady w postaci stałej i przytykać kanały układu tam, gdzie nie trzeba . Tam, gdzie szczelność uszczelek w starszym silniku była poprawiona przez mineralne osady olejowe też wszystko zostanie wymyte na czysto a wymyte osady w postaci granulek będą się szwendać po układzie smarowania. Są oleje , które bardzo się z innymi nie lubią a do nich , szczególnie należy Castrol mineral . Ten nie toleruje nawet mieszania z innymi mineralnymi od innych producentów. Nie znam przypadku by silnik po długotrwałym używaniu oleju mineralnego i zastosowaniu zmiany na syntetyk nie zaczął się pocić a spod zimmerów nie wydostawał się olej. Zaznaczam, samemu silnikowi mechanicznie zmiana taka może nie zaszkodzić ale uszczelnienia idą się j..ać bardziej lub mniej , co zależy od jakości materiałów uszczelniaczy i stopnia ich zużycia. Im starszy silnik tym gorzej to wygląda , aż do pełnej wymiany uszczelnień silnika włącznie. Słowem, jeżeli producent zaleca ten olej a, nie inny, to należy go słuchać bo dobrał go nie tylko pod kątem właściwości smarnych ale także dopasowując go do materiałów użytych do uszczelnienia silnika. I możesz wierzyć lub nie ale ten wybór poprzedzony jest wnikliwymi badaniami. Zatem, jeżeli producent Ssangów zaleca Elf to najlepiej jeździć na Elfie a silniczek będzie długo suchy na zewnątrz.
Zatem to co , jak mówisz , powtarzane jest w Polsce od 20 to jest prawda uogólniona, bardziej , lub mniej drastyczna w zależności od stopnia nietolerancji wobec siebie różnych olejów.
Ale ty oczywiście możesz sobie robić ze swoim autem co chcesz - powodzenia
Dokładniejszych opisów nietolerancji różnych olejów wobec siebie poszukaj w internecie, trochę tego znajdziesz w opisach.
PS - a poza tym, to, słuchaj Mussoliniego jak coś pisze bo on na Mussozaurach zęby zjadł i wie o nich niemal wszystko co trzeba - dobrze na tym wyjdziesz w praktyce.
Mussolini ! , może i silnik 2,9 tdi to obiekt z epoki kamienia łupanego ale nie wszystko co nowe jest lepsze. 2,9 może mniej dynamiczny od np. 2,7 CDI ale to szlachetny silniczek o wiele bardziej trwały i mniej awaryjny od tego 2,7 XDi - ciągnie, jak ciągnie ale można mu ufać bez zastrzeżeń. Znam Muska, który bez napraw jakiś przeleciał do tej pory ponad 900 tyś i sprężanie ma jeszcze , że cho cho ! Spoko zrobi jeszcze ze 200 bez bólu jak nie więcej. Mam Rexa 2,7 i muszę przyznać , że ciągle jest przy nim coś do poprawki - niewiele ale ten silnik trzeba kontrolować a 2,9 tdi to samograj - olejesz i jedziesz. Spokojne możesz go przekombinować na 200 KM i konstrukcji tym nie zaszkodzisz, bo ma spory zapas wytrzymałości. Przy tych 120 KM ubić go nie sposób - nawet baba nie da rady.
Problem jest i to empirycznie potwierdzony.
Każdy olej tworzy osady a, te tak w mineralu, jak w syntetyku mają skrajnie inny skład chemiczny. Także detergenty, jako składowa oleju są w mineralnych inne i tak skomponowane by nie denaturyzowały składników tego oleju w, którym są zastosowane , co nie znaczy, że nie będą agresywne wobec olejów o innej budowie cząsteczkowej. Spuszczając olej nigdy nie pozbędziesz się wszystkiego z silnika i około 1 litra w nim pozostanie, to raz - możesz mieć pewność, że mineral z syntetykiem się pogryzą a szczególnie z olejem Castrol mineral , który ma w sobie składniki organiczne i daje dużo osadów niemal w postaci błotka olejowego. Ci, co jeżdżą na Castrolu to wiedzą. Wymieniając olej na inny zawsze należy silnik przepłukać co w praktyce może oznaczać ponowną wymianę po 500 km. Bo każdy producent stosuje swoje tajemnie dodatki uszlachetniające inne niż pozostali. Jak się oleje pogryzą to możesz być pewien tego, że wytrąci się znaczna ilość zważonych osadów i silnik może mieć znacznie gorsze smarowanie, mogą wystąpić nawet zaburzenia ciśnienia w skutek rozszczelnienia zaworków i problemy np. z napinaczami hydraulicznymi łańcuchów rozrządu w skutek wadliwej pracy zaworków zwrotnych. Po zmianie z minerala na syntetyk olej ten dokładnie myje silnik w środku rozpuszczając wszelkie osady na czysto a w silniku mogą się pojawić zwarzone osady w postaci stałej i przytykać kanały układu tam, gdzie nie trzeba . Tam, gdzie szczelność uszczelek w starszym silniku była poprawiona przez mineralne osady olejowe też wszystko zostanie wymyte na czysto a wymyte osady w postaci granulek będą się szwendać po układzie smarowania. Są oleje , które bardzo się z innymi nie lubią a do nich , szczególnie należy Castrol mineral . Ten nie toleruje nawet mieszania z innymi mineralnymi od innych producentów. Nie znam przypadku by silnik po długotrwałym używaniu oleju mineralnego i zastosowaniu zmiany na syntetyk nie zaczął się pocić a spod zimmerów nie wydostawał się olej. Zaznaczam, samemu silnikowi mechanicznie zmiana taka może nie zaszkodzić ale uszczelnienia idą się j..ać bardziej lub mniej , co zależy od jakości materiałów uszczelniaczy i stopnia ich zużycia. Im starszy silnik tym gorzej to wygląda , aż do pełnej wymiany uszczelnień silnika włącznie. Słowem, jeżeli producent zaleca ten olej a, nie inny, to należy go słuchać bo dobrał go nie tylko pod kątem właściwości smarnych ale także dopasowując go do materiałów użytych do uszczelnienia silnika. I możesz wierzyć lub nie ale ten wybór poprzedzony jest wnikliwymi badaniami. Zatem, jeżeli producent Ssangów zaleca Elf to najlepiej jeździć na Elfie a silniczek będzie długo suchy na zewnątrz.
Zatem to co , jak mówisz , powtarzane jest w Polsce od 20 to jest prawda uogólniona, bardziej , lub mniej drastyczna w zależności od stopnia nietolerancji wobec siebie różnych olejów.
Ale ty oczywiście możesz sobie robić ze swoim autem co chcesz - powodzenia
Dokładniejszych opisów nietolerancji różnych olejów wobec siebie poszukaj w internecie, trochę tego znajdziesz w opisach.
PS - a poza tym, to, słuchaj Mussoliniego jak coś pisze bo on na Mussozaurach zęby zjadł i wie o nich niemal wszystko co trzeba - dobrze na tym wyjdziesz w praktyce.
Mussolini ! , może i silnik 2,9 tdi to obiekt z epoki kamienia łupanego ale nie wszystko co nowe jest lepsze. 2,9 może mniej dynamiczny od np. 2,7 CDI ale to szlachetny silniczek o wiele bardziej trwały i mniej awaryjny od tego 2,7 XDi - ciągnie, jak ciągnie ale można mu ufać bez zastrzeżeń. Znam Muska, który bez napraw jakiś przeleciał do tej pory ponad 900 tyś i sprężanie ma jeszcze , że cho cho ! Spoko zrobi jeszcze ze 200 bez bólu jak nie więcej. Mam Rexa 2,7 i muszę przyznać , że ciągle jest przy nim coś do poprawki - niewiele ale ten silnik trzeba kontrolować a 2,9 tdi to samograj - olejesz i jedziesz. Spokojne możesz go przekombinować na 200 KM i konstrukcji tym nie zaszkodzisz, bo ma spory zapas wytrzymałości. Przy tych 120 KM ubić go nie sposób - nawet baba nie da rady.
-
- Stały bywalec
- Posty: 779
- Rejestracja: 28 sty 2013, 5:16
Re: Musso - rodzinny autobus terenowy:)
Postautor: Trawus » 19 cze 2014, 1:45
Drajwerek - wiesz co ? Hihihi - ten lakier na plastikach u dołu w twoim Musku - mam ten sam w swoim Rexie - i powiem ci, niech go jasna cholera - trudno dobrać, jak się podrapiesz. ( sam producent podaje cztery odcienie do specyfikacji )
Malarz powiedział mi, że to kolor sino ryżo papugowy, koperkowo w brąz i zaznaczył przed malowaniem ( po mojej wizycie w krzakach ) - panie , ja się postaram ale będzie się toto różniło, nie ma siły. No i jak się człowiek wysili , to widzi, że zderzaki były malowane. Bo nie ma mocnych by w terenie się nie podrapać - no tak ?. A jak sprzedajesz to klient ci powie - było walone. Nie walone tylko drapane ! ale kto w to uwierzy ?
Malarz powiedział mi, że to kolor sino ryżo papugowy, koperkowo w brąz i zaznaczył przed malowaniem ( po mojej wizycie w krzakach ) - panie , ja się postaram ale będzie się toto różniło, nie ma siły. No i jak się człowiek wysili , to widzi, że zderzaki były malowane. Bo nie ma mocnych by w terenie się nie podrapać - no tak ?. A jak sprzedajesz to klient ci powie - było walone. Nie walone tylko drapane ! ale kto w to uwierzy ?
- mussolinii
- Stały bywalec
- Posty: 1284
- Rejestracja: 24 cze 2008, 21:22
- Model: Musso
- Rok produkcji: 1999
- Pojemność silnika: 2900
- Skrzynia biegów: Ręczna
- Gadu-Gadu: 21490
- Lokalizacja: Szczecin
Re: Musso - rodzinny autobus terenowy:)
Postautor: mussolinii » 19 cze 2014, 7:38
Trawus pisze:Mussolini ! , może i silnik 2,9 tdi to obiekt z epoki kamienia łupanego ale nie wszystko co nowe jest lepsze. 2,9 może mniej dynamiczny od np. 2,7 CDI ale to szlachetny silniczek o wiele bardziej trwały i mniej awaryjny od tego 2,7 XDi - ciągnie, jak ciągnie ale można mu ufać bez zastrzeżeń. Znam Muska, który bez napraw jakiś przeleciał do tej pory ponad 900 tyś i sprężanie ma jeszcze , że cho cho ! Spoko zrobi jeszcze ze 200 bez bólu jak nie więcej. Mam Rexa 2,7 i muszę przyznać , że ciągle jest przy nim coś do poprawki - niewiele ale ten silnik trzeba kontrolować a 2,9 tdi to samograj - olejesz i jedziesz. Spokojne możesz go przekombinować na 200 KM i konstrukcji tym nie zaszkodzisz, bo ma spory zapas wytrzymałości. Przy tych 120 KM ubić go nie sposób - nawet baba nie da rady.
Ja nie mówię, że jest gorszy... śmiem twierdzić że jest lepszy ze względu na mniejsze koszty eksplatacji i mniejszą awaryjność. Mieliśmy w rodzinie różne mercedesy począwszy od skrzydlaka w latach 80 a skończywszy na W124. Wiem co to za auta i jakie miały silniki, stąd też taki i nie inny pojazd jak musso.
Powracając do oleju to warunkowo z minerału można przejść na półsyntetyk, ale tylko warunkowo. Nie należy przechodzić z minerału na pełen syntetyk. Chodzi przede wszystkim o pasowania... w starych silnikach były zupełnie inne tolerancje pasowania poszczególnych elementów oraz materiał z jakiego zostały wykonane w stosunku do tego co jest dziś produkowane. Dodatkowo skład chemiczny tak jak pisze Trawus niestety powali ten silnik pod względem szczelności, elementów gumowych tj. uszczelniaczy i innych cudeniek, które z czasem (nie od razu) zaczną CI puszczać olej a po jakimś czasie niem żygać. Odradzam więc takie manewry i nie piszę tego by sie tu wymądrzać, poprostu przestrzegam przed problemami, które nowego użytkownika za jakiś czas zapewne dotkną. Ot i wszystko.. co tam lejecie co Wasza sprawa ale dzięki takim informacjom macie przynajmniej świadomość że może to później źle wyglądać.
Daewoo Musso 2.9TD 1999r wersja HDLX
-
- Rusza z kopyta
- Posty: 47
- Rejestracja: 12 gru 2013, 19:45
- Model: Musso
- Rok produkcji: 1999
- Pojemność silnika: 2900
- Skrzynia biegów: Ręczna
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Kleosin
Re: Musso - rodzinny autobus terenowy:)
Postautor: mirek » 19 cze 2014, 18:22
Pogratulować auta!
Odnośnie zmiany oleju na syntetyk potwierdzam z doświadczenia rozszczelnienie silnika (było to co prawda baaardzo dawno temu w dużym Fiacie)
Słyszałem jednak od znajomego mechanika o fakcie zatkania syfem kanału olejowego i zatarcie na panewce bodajże korbowodowej, niestety nie pamiętam jakiego silnika.
Decyzja należy oczywiście do właściciela, są też tacy, którzy twierdzą ,, jest ryzyko jest zabawa,,
Odnośnie zmiany oleju na syntetyk potwierdzam z doświadczenia rozszczelnienie silnika (było to co prawda baaardzo dawno temu w dużym Fiacie)
Słyszałem jednak od znajomego mechanika o fakcie zatkania syfem kanału olejowego i zatarcie na panewce bodajże korbowodowej, niestety nie pamiętam jakiego silnika.
Decyzja należy oczywiście do właściciela, są też tacy, którzy twierdzą ,, jest ryzyko jest zabawa,,
Przejdź do
- Ogólne
- O wszystkim
- Nasze auta
- Warsztaty
- Przed zakupem
- Wątki do usunięcia
- Wydarzenia
- Zloty i spotkania
- Modele
- DIY - Zrób to sam
- Actyon/Actyon Sports
- Kyron
- Korando Family do 1995 roku (Isuzu Trooper)
- Korando II (1997 - 2006)
- Korando typu C (2011-2019)
- Korando D (2019 do dzisiaj)
- Musso/Musso Sports (Daewoo) (1993-2005)
- Rexton I/II/W (2003-2016)
- Rexton G4 (2017 - do dzisiaj) / Musso Pickup (2018 - do dzisiaj)
- Rodius
- Tivoli / XLV
- Giełda
- Sprzedam
- Kupię
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 41 gości