Strona 1 z 1

Rexton czy Musso

: 16 kwie 2017, 1:11
autor: Savermed
Obecnie, od paru lat odbijam się Sintrą. Przez te wszystkie lata obijanie wydechu na hopkach i permanentne szusowanie wachaczami po krawężnikach przy próbach parkowania, tudzież zwały asfaltu omyłkowo zwane "drogami", niejednokrotnie wydobywały z zakamarków mojej ciemnej strony mocy atawistyczne instynkta..;););) Q....a! Polskie drogi nie są dla normalnych samochodów! Aż czara goryczy się przelała. Zaczałem macać na oślep. Tu Zasygnalizuję, że w temacie offroadu jestem kompletnyl lamerem. Padło na kilkumastoletnie eMLe320. Postanowiłem sprzedac nerkę i zaopatrzyć się w wehikuł zdolny do przemierzania tego grajdoła między Odrą a Bugiem, bez obawy o utratę zdrowia psychicznego... ;) Aż tu całkiem przypadkowo trafiłem na artykuł dotyczący tanich "terenowek". Ja p...ę! Jest TRWAŁA, BEZPIECZNA, do tego RODZINNA "terenówka" dla której nie będę musiał razem z nerką opchnąć połowy wątroby, jak w przypadku wymarzonej do tej chwili Navary... Musso! To panaceum ma moje problemy. Tak trafiłem na to zacne forum. Jako że przywiazuję się do przedmiotów, po paru nocach poświęconych lekturze, oraz seansom z wyczynów musso w terenie, przyszło mi do głowy że jeżeli dostanę zadbany egzemplarz 2005-2006 to posłuży kilka ładnych latek. Nieśmiało zaiskrzylo mi nawet pod kopółką że, może da się i objechać z rodzinką Europę bez obawy o nagły zgon techniczny pojazdu z następczą, nieplanowaną hibernacją gdzieś w norweskim fiordzie. Tu pojawia się problem. Musso w preferowanym roczniku to pickupy. Wizualnie są zaj...te. Qrcze, ale jak tu z nieogrzewanej "paki" wziąć i założyć trzylatkowi zimne ciuchy albo wskoczyć w wilgotne od porannej rosy szmaty? Tu pojawia się rexton. Taka obła beka dodatkowo niekoniecznie posiadająca zalety techniczno-eksploatacyjne musso. Nie wygląd jest tu jednak imperatywem nadrzędnym. I to właśnie jest dylemat, który chciałbym rozwiązać w ramach mojej gry wstępnej na forum. Krótko ujmując - kobieta, trzylatek i turystyka w różnych warunkach - PL, EU, może nawet Azja, ..., impreza u Dalajlamy, gdzieś w okolicach Everestu. Nie żeby zaraz tam śmigać, ale żeby mieć świadomość że jak mnie najdzie to się da... :) (z pominięciem amazońskiej dżungli i błota po pas, jeżeli nie bedzie od tego zależało życie)

Re: Rexton czy Musso

: 16 kwie 2017, 9:58
autor: sergio1969
Rexton. -tylko zadbany z pewnego zrodla itp - pewnie Musiaki mnie zaraz zjedza ale jestem twardy jak g...o na mrozie

Re: Rexton czy Musso

: 17 kwie 2017, 1:34
autor: Trawas
Musso czy Rex ? no niby jest jakieś pole dociekań w zakresie wyboru. Musso sport ma pakę i niektórym to służy. No i ma sławny silnik 2,9 TD do, którego części można kupić w kiosku z gazetami - ale w tym porównaniu to jedyne jego zalety względem Rexa. Miałem i to i to, zatem porównania jestem świadomy. Na trasie Rex wymiata, jest dynamiczny i szybki - te 45 dieslowskich KM więcej robi swoje. Lepiej też trzyma zakręty i łatwiej się prowadzi.
A w terenie ? Nie doceniasz Rexa bo, to auto to terenówka z dolepionymi funkcjami SUVa . Ma to samo co Musso, czyli napędy , bardzo podobne zawieszenie i mosty ale jest nieco mniejszy i ma lepsze kąty i wykrzyż a mocniejszy silnik daje mu przewagę nad Musiakiem. Słowem , w terenie nie raz objeżdżałem Jeepy różnego autoramentu bowiem od spodu Rex to zupełnie jak Jeep. Te same mosty DANA ale w automacie skrzynia Merca jest mądrzejsza a jej tryby adaptacyjne działają sprawniej zaś buda Rexa jest lepiej przystosowana do terenu niż np Grand Cherokee a tak samo sprawna jak u Cherokee. Z tym, że Rex lepiej radzi sobie ze śniegiem. Powracając do tematu, Rex jest z pewnością bardziej uniwersalny od Musso bowiem na asfaltach zachowuje się jak szybki, wygodny SUV, którego rozbujasz do 190 km/h a w terenie jak rasowa terenówka. Zaliczałem Rexami góry , bezdroża , rzeczki i nie raz zawstydzałem uznane i sławne konstrukcje bowiem, zdarzyło się, że przejechałem odcinek na, którym rozkraczyła się Gelenda i to ja ją wydłubałem z błotka. już nie imponują mi uznawane Patrole czy tym bardziej krowiaste Land Cruisery - mam co najwyżej szacunek dla starszych modeli Vitary - ale wiadomo , to mniejsze auta. Co do silników - 2,9 TD zasłużył na swoją sławę, jest niezawodny i łatwy w naprawie - no i znany wszystkim niemal warsztatom. Rex też ma silnik na bazie Mercedesowskiego - 270 CDI ale inny niż w ML, czy osobówkach. Produkowano go w Niemczech dla Sprinterów - ale później zrezygnowano by przejść na jeden , wspólny silnik 270 . Tym czasem ten do Sprintera jest lepszy bo prostszy i ma mniej psujących się wodotrysków - np. ma tradycyjne dźwigienki zamiast hydrauliki, która nawala. Wadą silnika Musso jest jego skłonność do przegrzewania się przy bardzo ciężkiej pracy tam, gdzie 2,7 radzi sobie bez trudność. Wadą 270 CDI jest jego bardziej skomplikowany układ zasilania , jak to u common rail.
Zatem zależy od twoich preferencji i tego co ci potrzebne. Popatrz na You Tube , tam jest wiele filmików pokazujących to co te auta potrafią i wybierz sam - nie pytaj. :) Pozdro.

Re: Rexton czy Musso

: 17 kwie 2017, 21:44
autor: stanlife
Tak jak kolega Trawas miałem i Musso 2,9 pickup 2006 r. oraz Rexton 2,7 AT 2005 r. niestety z żalem się z nimi pożegnałem i zamieniłem nowe Korando ale nie potrzebowałem już dużego holownika i dużego spalania dlatego ta zmiana ale do rzeczy.

Na plus REXTONA
Moc
Komfort (wyciszenie, łatwość prowadzenia)
Skrzynia automat (super wygoda, ja już tylko automaty)
Wyższy uciąg na haku 3500 kg
Wyższa prędkość
Reduktor

Na minus Rextona
bardziej skomplikowana budowa (silnik skrzynia)
mało warsztatów ogarniających temat
silnik prawie jak w mercedesie (prawie robi wielką różnicę) gorsza dostępność do części
uczulony na kiepskiej jakości paliwo (wtryskiwacze Delphi)

Na plus Musso
prosta budowa
silniki taki jak w mercedesie 2,9 TD na nie których częściach numery katalogowe mercedesa
dostępność części wszędzie i wszystkich (bynajmniej jeśli chodzi o silnik czy skrzynie)
pojedzie na każdym paliwie i wszędzie
Reduktor (ruszenie awaryjnie ciągnika siodłowego ok 6-7 ton na asfalcie no problem)

Na minus Musso
mniejszy komfort podróżowania, zwłaszcza nie załadowany pickup
mniejszy uciąg
mała moc niższa prędkość
gorsza dostępność do części używanych zwłaszcza nadwozie (pickup)

Wspólnym mianownikiem obu aut była rama, Musso pickup miało te same rozwiązania co Rexton. W moim egzemplarzu Musso większe problemy ze sprzęgiełkami napędu przedniego, w Rextonie żadnych problemów. Można znaleźć pierwsze egzemplarze Rextona z 2,9 TD. Jeśli auto do turystyki na koniec świata może było by to sensowniejsze. Może nie za szybko ale wszędzie. Ale żeby tak podróżować obojętnie którym z tych modeli trzeba mieć wiedzę o tych samochodach i o elementach które pasują z Merca to pomaga zwłaszcza na końcu świata.

Co do decyzji musisz podjąć sam, pamiętaj tylko, że dużo zależy od stanu technicznego konkretnego egzemplarza. Kupić zajechanego Rextona w automacie za 12 tys. i wrzucić w niego drugie tyle, żeby było cacy to żaden problem.

Re: Rexton czy Musso

: 18 kwie 2017, 13:14
autor: renegade
A ja powiem że wszystko jedno które, rok też bez znaczenia w takich autach ważny jest stan ramy.
Ma być 3.2 w automacie (może się wydawać że dużo pali ale na podtlenku LPG i tak wychodzi taniej niż diesel), napedy wiesz że masz bo jest stały 4x4.
Reksio może jest ładniejszy ale Musiak chyba pakowniejszy, dopuki go nie podnosilem też był komfort jak w osobówce, jest moc, przyspieszenie i 170 moim leciałem.
I chyba Musiaka mniej szkoda ciożać po lesie bo Rex już jest bardziej plastikowy.

Re: Rexton czy Musso

: 18 kwie 2017, 13:55
autor: sergio1969
Ha ha a napisalem ze sie Musiaki odezwa. 170/h ,renegade czy ty pracujesz jako manekin do Crash testow? Odwazny to ty jestes bez dwoch zdan i jajca to masz z tytanu.

Re: Rexton czy Mussot

: 18 kwie 2017, 14:23
autor: renegade
A niby dlaczego?
3.2 ma ponad 200 Wołów, skoro tyle zeżrą to czasem niech się wykażą.
Wiadomo że nie jest to prędkość podróżna ale jak czasem zajdzie taka konieczność to wiem że mam czym.
Ja jak kiedyś będę zmieniał na Reksia, bo nie ukrywam że mi się podoba (znajomy ma W) to będę szukał właśnie 3.2, a dużo ich niestety nie ma.

Re: Rexton czy Musso

: 18 kwie 2017, 18:18
autor: Consool
weźmy jeszcze elementy estetyczne :) Co do musso bardzo ciezko w dobrym stanie dostać .. wiele jest pordzewiałych i to juz niezle... W środku musso plastikowy w porównaniu z rexem,
Miałem Musso mam Rexa i zdecydowanie lepszy dla mnie Rex :)

Re: Rexton czy Musso

: 19 kwie 2017, 1:39
autor: Trawas
Buahahahahaha 170 leciał z silniczkiem 3,2 L - też mu wynik :) Tam jest 220 koników.
No to ja, moim Rexiem mogę się z nim ścigać prawie tyłem .
Obecny bez proszenia odcina przy 190 a poprzedni odcinał przy 220 km/h - gdyby zdjąć ogranicznik dieslowi to poszedłby jeszcze więcej. I Rex da się z taką prędkością prowadzić w przeciwieństwie do Musso .
Mój Musiak miał przez Niemca wpakowany 3,2 V6 a nie R6 i do tego kompresor. Poszedłby zapewne ze 220 albo i lepiej - ale się nie dało bo już przy 180 trudno było go utrzymać na drodze , tak tańczył i bujał a, jak trochę zawiało z boku to mogiła. Muskiem 140 to już jest ryzyko , najlepiej się nim jeździ do 120 km/h. a dla Rexa to spokojna prędkość podróżna, której nie zauważasz - i to jest fakt. Bez obrazy dla Musiołków, bo to dobre bryki tylko nie do szybkiej jazdy.

Re: Rexton czy Musso

: 19 kwie 2017, 9:43
autor: sergio1969
No i watpliwosci rozwiane Reksiu ha ha - pozdrowionka

Re: Rexton czy Musso

: 21 kwie 2017, 1:08
autor: Savermed
Idąc ścieżką dedukcji teorii freudowskich, jako żem knypek, zawsze kręciły mnie pancerne samochody z wielkimi kołami ogaconymi oponami od "Bizona", którymi da się wjechać na bezdroża amazońskiej dżungli, a może nawet i polskie zwały asfaltu omyłkowo zwane drogami... W młodości po bańce jeździł mi nawet H1 (60km/h po kartoflisku robi wrasenie), jednak proza żucia, oraz fakt, że ostatni szejk w rodzinie nigdy się nie urodził, poważnie zredukowały te ambitne plany ;) Nastąpił kompletny uwiąd idei... Pewnego dnia po latach paru, przeglądam beztrosko www, zamykając miliony kretyńskich reklam, aż tu nagle jeee boo doo! Mosso! Doszedłem do konkluzji, że mussi być mój... :) Pierwszy dylemat to "pełna kasta" vs młodszy sport - pickup... Starsza wersja bardziej pasująca do sytuacji rodzinnej, nijak nie przebiła się w perspektywie zamiany młodszego szrotu na starszy model. Pickup spełniał kryteria pozostawiając margines watpliwosci. Szukając informacji trafiłem m.in. tutaj. O Rextonie czytałem, oglądałem. W moim odczuciu brak mu wizulanie takiego pewnego "pazura". Nie, nie mówię że jest brzydki. "Wpadł mi nawet w oko". Pierwsze jednak skojarzenie to jak wjazd Q7 w obornik po zimny łokieć... ;) ;) ;) Koniec końców, dzieki Waszym drodzy forumlwicze informacjom i radom, tudzież chłodnej kalkulacji zdecydowałem się na Rextoan. Życie to jednak sztuka kompromisu. Zwłaszcza jeżeli nke jest się szejkiem... ;) ;) ;) Z swojej strony dziękuję za wszelkie wpisy i pozwolę sobie niepokoić jescze wielokrotnie... :)

pOzdrawiam ;)