Strona 1 z 1

Musso z ogłoszenia

: 26 lis 2017, 5:56
autor: scibor1
Jako że od wczoraj jestem szczęśliwym posiadaczem Musso, podzielę się informacjami o tych egzemplarzach które widziałem i nie kupiłem - może komuś to pomoże w podjęciu decyzji.
1. białe Musso z Myszkowa 8,5tys (SMY 3KP5, https://www.otomoto.pl/oferta/daewoo-mu ... xtor=SEC-8) - samochód z WP, od pośrednika, już zarejestrowany bezpośrednio na niego. Malowany, blacharsko ładnie, jedynie rant tylnej klapy od wewnątrz zaczyna pokazywać ubytki lakiernicze. Rama cała, cały dół zakonserwowany. Środek trochę zmęczony - przetarty fotel kierowcy, popękane plastiki przy stacyjce i wyłączniku wentylatora. Silnik ładnie zapala, puszcza trochę na wydechu przy kolektorze, nie dymi, nie kopci. Zawieszenie - najlepsze z jakim się spotkałem. Sztywno, bez stuków i skrzypień, ładnie wybiera. Napędy - 4H ok, 4L nie ma - nie załącza reduktora, kontrolka miga. Ręcznie podobno da się załączyć, więc problem w sterowaniu. Mimo to do wczoraj była to dla mnie opcja nr.1.
2. niebieskie Musso z Płońska 5tys (WPN 63XV, https://www.olx.pl/oferta/ssang-young-m ... af255eb104) - samochód od handlarza, 10km od Płońska, za ten opis po konfrontacji ze stanem samochodu należy się nagroda za fantazję. Albo łomot, gdyby ktoś jechał specjalnie przez pół Polski. Na szczęście byłem przejazdem... Rama skorodowana, z tyłu spore dziury, z przodu jak dla mnie ślady dzwona. Silnik mokry, ale pracuje ok. Świecą się obie kontrolki 4H i 4L, przełącznik napędów nie wywołuje żadnej reakcji. Na tunelu na fotelem kierowcy zamontowane ustrojstwo służące prawdopodobnie do uruchamiania przedniego napędu i reduktora. Czy działa nie wiem, pani która przyjechała tym samochodem też nie wiedziała. Więcej nie sprawdzałem, bo nie tego szukałem.
3. srebrne Musso spod Iławy 7,5tys (NIL cośtam, ogłoszenie zniknęło - albo sprzedany albo jeszcze wypłynie). Dobra historia samochodu, najpierw w państwowej firmie, potem przez chyba 6 lat w jednych rękach. Blacharsko ok, na tylnej klapie początki rdzy, minimalnie przetarty błotnik przedni, rama cała, zakonserwowana. Machanicznie - zawieszenie ok, silnik ok choć na ciepłym dymi spod korka trochę bardziej niż inne przeze mnie oglądane egzemplarze - uszczelniacze zaworów do wymiany? Napędy działają, choć reduktor ma tendencje za zawieszania się - nie rozłącza od razu, trzeba spróbowac 2-3 razy. Pojawia się dyskoteka kontrolek napędu. Nie dyskwalifikowałbym, możliwe że to kwestia styków w elektryce sterującej - samochód sporo stoi i łapie wilgoć. Dla mnie numer 2 po myszkowskim.

Z rozpędu oglądałem jeszcze w Sosnowcu Tata Safari (nie mam uprzedzeń do indyjskiej motoryzacji;)), srebrna z 2008 za niecałe 9tys, zgodnie z ogłoszeniem stan super, 100% sprawna, bla bla. Na miejscu okazało się, że to też handlarz, samochód stoi sobie na ulicy, po jakimś czasie przyjechała kobieta żeby go "zaprezentować" (ciekawe, czy handlarze wysyłają panie do takich rodzynków, bo sami obawiają się delikatnie mówiąc nieprzyjemności?). W skrócie - pali się ABS, Check Engine, napędy zablokowane na 4L, skorodowane przewody hamulcowe, luz na kierownicy prawie na pół obrotu. Poza tym samochodzik blacharsko i wnętrzowo ok - byłem zaskoczony ergonomią i wygodą. I tyle.