Po prostu każdy wie co ma. I ten za 6 i ten za 15 dlatego najgorsze co można zrobić to łudzić się licząc na to że ten za 6 to ten sam co za 15cie tylko tańszy.
Zachód obecnie, od paru tygodni zrobił się mniej atrakcyjny bo kurs euro w jakichś oparach absurdu niemal (pow. 4,60zł) a i tak wymiatają wszystko co tam stoi zwożąc na potęgę bo wszyscy zes**ni strachem o akcyzę po nowym roku. Dodatkowo konkurencja się pojawiła naszym, której do tej pory nie było, w postaci ukrainców pracujących w DE i tak jak my w latach `90tych tak oni teraz: jadą busem, robią miesiąc czy dwa i wracają do siebie własnym samochodem. I tak 3-4x w roku. A dla nich i tak się opłaca bo u nich "śmieci" pokroju Astry F (czyli jedynki) chodzą po 10 tyś zł w przeliczeniu na nasze.
zachowania pisze:wróciłem niedawno z Danii... samochody nie są tak picowane przez sprzedających... najczęściej jak jest rdza to jest to pokazane, auta nie myte, fotele poprzecierane... picerów znaczniej mniej.
dlatego że oni sobie bardzo cenią własny czas i takie odpicowanie kosztuje. Czas własny (jak go ma) albo pieniądze jak trzeba komuś za niego zapłacić. Dlatego "śmietników" się nie ogarnia tylko karcherem z chemią opierniczy i z głowy. Nie będzie inwestował 200 euro w generalnie pranie całego auta które wystawia za 1500 euro. Ale takiego za 15cie wierz mi że picują lepiej niż u nas. Przyjeżdża profesjonalna firma na miejsce (najczęściej polacy, rusy albo inne bułgary) i w 6-8h z największego plocha robią cacko warte 10% więcej.
U nas laweciarz poza czasem który spędza w lawecie (czyli ze 2x w mieisiacu po 30h) nie ma nic do roboty dlatego ma czas na mycia, prania i polerowania we własnym zakresie choć też to już domena tych co jedno, dwa auta na miesiąc zwożą i działają w szarej strefie. Ci co mają 15cie i wiecej na placu - płaci innym co za 400zł z plocha robi "igłę od aptekarza co płakał jak sprzedawał, do granicy gonił a wczoraj dzwonił posłuchać jak silnik pracuje"