Kriws wiesz co ? Może i tak - ale ryzyko dużo większe.
Dla naświetlenia drugiej strony medalu powiem, że widziałem wiele samochodów rozbitych właśnie "dzięki" dorobionym chałupniczo przewodom hamulcowym. W czasach komuny to było powszechne bo części były deficytowe. Dziś tego nie polecam z prostego powodu, że w kraju jest wielu producentów przewodów hamulcowych mających specjalistyczne zagniatarki i nie ma ryzyka, że źle uformowana bańka wyskoczy z końcówki albo, że przewód pęknie tuż za bańką. producenci mają atesty na swoje wyroby i ponoszą odpowiedzialność za bezpieczeństwo ich użycia - a gdzie będziesz szukać odpowiedzialnych, gdy ci dorobi je jakiś rzemiecha pracujący w budzie ? A jak ubezpieczyciel się dopatrzy samoróbki to jak zmusisz go do wypłacenia odszkodowania ? Nie jest tak słodko.
Kolego, hamulce to tak ważny układ, że należy używać części z atestem. Ale każdy oczywiście zrobi to co uważa za słuszne.
Z własnego doświadczenia wiem jakie to durne uczucie , gdy pedał wpada w podłogę a auto leci bez hamulców. Wiosną musiałem w terenie uszkodzić elastyczny o jakąś gałąź i urwał się później w czasie ostrego hamowania ma Wisłostradzie. Wyskoczył z końcówki łachudra. Dobrze, że tam są błonie i jest gdzie zwiewać w bok bo rozgniótł bym kilka osobówek a tak uszkodziłem tylko kilka krzaków i główkę opalającego się tam Dajewo

- teraz sami widzicie, że biedak z rozumem nie może się pozbierać .
Dajewo,? mam ci doradzić, jak naprawić pedał w hulajnodze ?
