Nie było mnie na forum z rok więc nie mogłem wlepić dość istotnej uwagi o porannych kłopotach z rozruchem. A tym czasem powód takiego zachowania się auta bardzo często w Rexach bywa prozaiczny i łatwo się go pozbyć. Winne są szybkozłączki przewodów paliwowych na filtrach.
Cały układ a szczególnie w tych Rexach z dwoma filtrami się zapowietrza jeśli złączka puszcza choć minimum powietrza więc trzeba kręcić dość długo by powietrze się przepchnęło. I jak się łapą nie podpompuje to może nawet nie wystarczyć akumulatora na taką zabawę. Rex ma tak kretyńsko rozmieszczony układ filtrów, że jeżeli na którejś szybkozłączce jest nieszczelnie i przepuszcza powietrze nawet w minimalnym stopniu to, paliwo cofa się do zbiornika a, co więcej wyciąga wszystko z filtrów . Powietrze przejdzie nawet na takiej szczelinie z której paliwo nie wypływa więc nie widać, że cieknie. Wsiadasz kręcisz a pompa wtrysku łapie powietrze i zabawa się zaczyna. Filtr Rexa jest tak zbudowany, że jeśli pompujesz gruchą na pusty filtr na którym przypięte są wszystkie przewody paliwowe to i tak pozostanie w nim poduszka powietrza w środku bo odejście odejście przelewowe tak jest ustawione zaś, pompa wtrysku łapie jakby z góry filtra i w pierwszej kolejności wyssie powietrze a później będzie je przepychać przez listwę i przelewy. No i trzeba trochę pokręcić rozrusznikiem niestety. Pól biedy jeśli silnik pod razu nie chce zapalić bo napompujesz pokręcisz i zapali ale , jeśli wcześniej było trochę paliwa w przewodach i silnik zapali na moment i zdechnie to samo napompowanie może nie wystarczyć bo komp może to zrozumieć jako uszkodzenie układu paliwowego i awaryjnie odciąć impulsy na wtryskiwacze. No i niby jest w porządku a silnik nie zapali. Trochę głupia autodiagnostyka układu. Trzeba kompa zresetować a moment i odpali.
W poprzednim Rexiuniu tak miałem , Jak zapomniałem napompować rano filtrów to zapalał na krótko, łapał powietrze i zdychał - dowiedziałem się wówczas że kontrola na desce ma dwa rozmiary mały i duży obrazek filtra - jak zapaliła się w dużym rozmiarze to zaczynał się cyrk bo trzeba było a nie tylko napompować układ ale i zrestować kompa. Rada jedna i po kłopocie. Wymienić przewody ze złączkami a najlepiej zrobić " po staremu - wywalić przewody paliwowe od miejsca gruszki aż do pompy i zastąpić kupionymi na metry. Nałożyć bezpośrednio na króćce i zacisnąć cybantami, Będzie szczelnie i z filtrów w nocy paliwo schodzić nie będzie. Drobna nieszczelność przez, którą w nocy bardzo wolniutko wchodzi powietrze a paliwo zgodnie z zasadą zostaje odciągnięte do niżej położonego zbiornika paliwa. To taka popierdułka, którą trudno zdiagnozować więc człowiek zaczyna mieć myśli katastroficzne i obawia się Bóg wie jakiej awarii - I tak to opisałem jedną z możliwych do wystąpienia pseudo tragedii jakie mogą się pojawić w tym enigmatycznym aucie. A strach ma wielkie oczy

a czasami nie tylko wielkie oczy ale też luźny stolec.
