zimowy problem z 4x4
: 07 lut 2013, 22:22
Hej,
przeczytałam wszystko co było powiedziane na temat problemów z napędem ale chciałabym jeszcze wrócić do tego wątku.
Kilka tygodni temu zapaliła mi się kontrolka świec żarowych i świeci się na stałe.
Gdy zaczęły się śniegi i lody na ulicach ja zaczęłam używać napędu 4H
Wydaje mi się, że działa ale... kilka razy utknęłam na lodzie w zaspie, itp... sytuacja polegała na tym, ze jedno lub oba z tylnych kół buksowały i nie dało się ich ruszyć. Obserwatorzy tym czasem twierdzą, że przód nie ruszał w ogóle...
Udało mi się wyjechać za pomocą chrustu pod tylne koła albo podsypanego piachu.
Teraz jestem w górach i stoję.
Dwukrotnie zablokowałam oblodzoną ulicę podjeżdżając pod górę - nie mogłam ruszyć, ślizgałam się nieprawdopodobnie, aż w końcu utknęłam na wyślizganym śniegu i ciągnik wciągnął mnie do punktu docelowego.
Martwi mnie to, że muszę stąd jednak wyjechać i wrócić na Mazowsze.
Z błędów których jestem świadoma mam:
opony Goodriecha całoroczne ale w dobrym stanie bieżniki,
pusta paka - tzn jest na niej ok 120kg ale raczej nie więcej...
Czy to możliwe, że napęd jest niesprawny?
Czy jest jakiś sposób na to abym wyjechała stąd sprawnie i ewentualnie dojechała do warsztatu 400km?
Będę wdzięczna za wszystkie podpowiedzi.
przeczytałam wszystko co było powiedziane na temat problemów z napędem ale chciałabym jeszcze wrócić do tego wątku.
Kilka tygodni temu zapaliła mi się kontrolka świec żarowych i świeci się na stałe.
Gdy zaczęły się śniegi i lody na ulicach ja zaczęłam używać napędu 4H
Wydaje mi się, że działa ale... kilka razy utknęłam na lodzie w zaspie, itp... sytuacja polegała na tym, ze jedno lub oba z tylnych kół buksowały i nie dało się ich ruszyć. Obserwatorzy tym czasem twierdzą, że przód nie ruszał w ogóle...
Udało mi się wyjechać za pomocą chrustu pod tylne koła albo podsypanego piachu.
Teraz jestem w górach i stoję.
Dwukrotnie zablokowałam oblodzoną ulicę podjeżdżając pod górę - nie mogłam ruszyć, ślizgałam się nieprawdopodobnie, aż w końcu utknęłam na wyślizganym śniegu i ciągnik wciągnął mnie do punktu docelowego.
Martwi mnie to, że muszę stąd jednak wyjechać i wrócić na Mazowsze.
Z błędów których jestem świadoma mam:
opony Goodriecha całoroczne ale w dobrym stanie bieżniki,
pusta paka - tzn jest na niej ok 120kg ale raczej nie więcej...
Czy to możliwe, że napęd jest niesprawny?
Czy jest jakiś sposób na to abym wyjechała stąd sprawnie i ewentualnie dojechała do warsztatu 400km?
Będę wdzięczna za wszystkie podpowiedzi.