Jak nawrzucasz klamotów po dach to musisz wszytko wypierniczyć żeby się dostać do np. niebieskiej skrzynki lub gmerać łapką po omacku
Proponuję zainwestować w kratę od wersji ciężarowej jakiegoś woza.
Jak znowu nawrzucasz klamotów po dach (torby, zabawki, piłki plażowe) to przy hamowaniu wiadomo co się dzieje.
Odpukać przy dzwonie.
Ja wsadziłem jakąś ze szrotu za 0.7l nalewki z żyta i ziemniaków i powiem że bardzo się przydaje.
Głównie w wakacje jak miałem bagażnik wywalony po dach zabawkami dzieci jarudolfa i jego bagażami.
Dodatkowo planuję okratować szyby bagażnika
(zdarzało się) Ja mam zamiarswoim Musszkieterem jeździć na wycieczki 2 tygodniowe więc trochę komfortu bedzie potrzeba.
a to pewnie tylko dlatego, że mam właśnie do niego serce. Jakoś tak przywiązuję się do swoich aut prawie tak jak do ludzi... Silnik już prawie uruchomiony, teraz reanimowane są tylne hamulce. Pewnie gdybym nie miał swojego to łyknąłbym Twojego ale jedno zmartwienie i portfelopijca mi wystarczy. I tak kasy pójdzie tyle, że wykończyłbym za to łazienkę albo kupił agd do kuchni 
