
Pod nakrętka było łożysko igiełkowe, którego bieżnią był tył wielostożkowego elementu, z wielowypustem pod półoś prawą.


Pod tym wielostożkowym elementem znajdowały się stalowe "klocki", mające kilka płaszczyzn, ściętych pod różnmi kątami. Klocki były mocno uszkodzone (wypracowane), gdyż podczas pracy mechanizmu różnicowego (na zakrętach) klocki przesuwały się względem siebie ruchem ślimakowym po tych wielostożkowych elementach (od lewej i od prawej strony). Praca klocka odbywała się tylko lewe-prawo - tył klocka ma prowadnicę.


Po wyjęciu klocków wyjąłem jeszcze wszystkie podkładki dystansowe (ważne by były ułożone w odpowiedniej kolejności, gdyż pełnią one rolę sprężyny dociskowej).

Oczywiście przy "okazji" rozmontowanego dyfra, oczyściłem wszelkie zakamarki (zwłaszcza prowadnice klocków, w których było sporo opiłków posklejanych olejem.

Każdy klocek został oczyszczony, następnie każdą z jego czterech płaszczyzn, które ścierają się podczas pracy mechanizmu różnicowego zeszlifowałem o około 0,3mm.
Poniżej klocek oszlifowany (jak widać nie do końca, gdyż jego zużycie było na tyle duże, że aby wyrównać go na całej płaszczyźnie, musiałbym zeszlifować go około 0,5mm z każdej strony.

3 godziny później wszystkie klocki były już oszlifowane (jest ich 19) i ułożone na swoim miejscu.

Ze względu na zmianę wysokości każdego z klocków trzeba było splanować "nakrętkę" dociskową o około 0,6mm.

Po złożeniu całości, trzeba ścisnąć dyferencjał (by docisnąć podkładki sprężynowe

By dyferencjał nie był połączony tylko spawem, wywierciłem 5 otworów w które zostały wbite kołki (6mm średnicy), następnie zaspawane

Na końcu całość zaspawałem

Jeżdżę na tym już trzeci dzień. Mechanizm różnicowy działa poprawnie. LSD również.