Na pierwszy, no może drugi rzut oka spodobało mi się auto zwane Ssangyong XLV. Przestronne, a ceny - przynajmniej w podstawowych wersjach - zachęcające. Problem w tym, że im lepiej wyposażone auto, tym różnica cenowa między popularniejszymi autami a modelem XLV się zaciera. W dodatku poczytałem o problemach z serwisem (daleko, drogo i byle jak - mieszkam pod Warszawą), słaba dostępność części i ich cena, praktycznie brak jakiegokolwiek wsparcia w postaci współposiadaczy, bo w zasadzie to na forum jest kilkadziesiąt osób i to raczej "biorców" informacji niż kogoś, kto coś poradzi, jak ulepszyć, jak naprawić, itp.
Niestety im jestem starszy, tym wygodniejszy. Stwierdziłem więc, że chcę auto z automatem (takie mam i nie wyobrażam sobie teraz innego), chętnie z napędem na 4 koła (przydatne zwłaszcza zimą). No ale takie auto możliwe jest praktycznie wyłącznie w wersji od Quartz, ale fajnie już by było mieć wentylowane fotele i podgrzewaną kierownicę i np. TSR. A to już tylko najwyższa wersja - Saphire. Żeby nieco obniżyć koszty późniejszej eksploatacji można założyć gaz (miałem 2 takie auta i nie miałem żadnych problemów). Summa summarum wychodzi za taki model 107 tys. zł.
Ale za tę cenę można mieć np. Opla Mokkę - z podobnym wyposażeniem kosztuje 103 tys. zł. Fakt, nie ma gazu, ale jak czytam - XLV zużywa 2x więcej gazu niż Mokka na benzynie, więc koszty porównywalne (przy benzynie ok. 2x droższej od gazu). Chyba nie muszę wspominać, że Mokka jest od kilku lat na runku, for jest kilka, części są i w normalnych cenach.
Jeśli zrezygnuję z napędu 4x4 wybór jest jeszcze większy. Choćby Opel Crossland, Suzuki (Vitara albo SX4 - mają też wersje 4x4), Renault Captur (nieco mniejszy) czy Ford Ecosport. Nawet Dacia Duster w nowej wersji z automatem kosztuje nieco ponad 70 tys. zł, można założyć LPG. Te auta są popularniejsze, później można jakoś sprzedać, ale chyba raczej trudno dostać dobrą cenę za używane XLV.
Nie piszę tego, żeby się użalać, ale może ktoś mnie przekona?

Żałuję też, że producent nie oferuje możliwości dokupienia lub zrezygnowania z praktycznie dowolnego wyposażenia - tak ma na np. Ford. Tam prawie do golasa można dokupić co się chce, więc nie ma problemu z np. mocno doposażonym autem wyposażonym w manualną klimę czy tez pozbawioną elektrycznych szyb z tyłu (wszystkie gadżety wpływają na cenę).
A jeśli ktoś sądzi, że taki wynalazek jak połączeniu automatu, napędu 4x4 oraz LPG to jakiś dziwoląg, to wyjaśniam, że takie są od ręki oferowane we Włoszech. Więc chyba to nie jest aż taki ekstrawagancki pomysł...
Ps. Czy gaz w takim aucie przełącza się ręcznie czy automatycznie? Ktoś się pochwali, czy nie mam tą instalacją problemów?