Chciałbym się podzielić z wami moimi spostrzeżeniami po przejechaniu 100 tys. km Kyronem. Generalnie jestem zadowolony - daje mu dobre 4. Większość znajomych po jego kupnie dawała mu góra rok, większość się podśmiewała z samej nazwy marki.
Jednak jak w każdym aucie usterki się zdarzają. Nie miałem żadnych poważnych awarii, ale zdarzyły mi się drobne problemy, mam również parę uwag do elementów wykończenia wnętrza. Od razu zaznaczę, że po roku użytkowania przestałem serwisować go w ASO, ponieważ zbyt dużo kasowali za drobne sprawy, o przeglądach nie wspominając. Potem salon w Zgierzu przestał funkcjonować a w tamtejszym serwisie olewali sobie naprawy.
Po 1. Od dłuższego czasu pali mi się kontrolka świec żarowych, w serwisie nic niby nie stwierdzili, ale cały czas mnie to niepokoi
Po 2. Już dwa razy wymieniany był filtr paliwa i spuszczana była woda z separatora wody, a mimo to ciągle w trakcie jazdy zapala się czerwona kontrolka separatora wody. Dodam, że tankuje tylko Vervę, Ultimate itp. i nigdy nie tankuję na niesprawdzonych stacjach
Po 3. Po ok. 1,5 roku strasznie powycierała się skóra na kierownicy i gałce skrzyni biegów. Czy wam też się tak dzieje?
po 4. Nieszczęsne rozlatujące się w drobny mak kluczyki - po roku pierwszy, po kolejnym roku drugi. Pisałem już w tej sprawie do Ssangyong Motor Poland i nic, wiążą kluczyk z przeglądami w ASO - tyle co kasują za sam wjazd do serwisu to ja dziękuję za takie przeglądy.... Myślę o napisaniu do jakiejś gazety motoryzacyjnej. Chyba każd z was (albo większość) miał auta innych marek. Czy rozlatywały się wam kluczyki po roku używania?
Reszta w moim Kyronie raczej na +, pozytywnie zaskoczył mnie silnik, mimo małej mocy, również możliwości 4x4 jak dla mnie wystarczające.
Pozdrawiam i czekam na odpowiedzi
