A potrzebny by sparwdzić jedną rzecz, która od zakupu nie daje mi trochę spokoju i być może dla wielu z Was moje rozważania to problem lapidarny ale...
Ale od początku. Podczas około 3 tygodniowego użytkowania zauważam pewien (w moim odbiorze) mankament. Być moze to uroda Nosorożca, ale nie bardzo wiem jak podejśc do tego tematu, a być może to tylko problem jednostkowy występujący u mnie. Mianowicie wcześniej przez kilka lat jeździłem automatem (1,8 benzyna), i odwykłem od manualnej skrzyni, w dodatku nie mam doświadczenia w jeździe dieslem z tak dużym motorem.
Zastanawiałem się więc jak jeździć moim Nosorożcem by jazda okazała się najbardziej ekonomiczna, nie zażynająca silnika a jednocześnie dająca przyjemność z płynnej jazdy. Mianowicie:
- gdy ruszam z jedynki i ciągnę obroty na jedynce do 2tyś i zmieniam bieg na drugi to obroty spadają do 1tyś i okazuje się że motor zaczyna mulić i powoli wchodzi wyżej
-gdy jadąc na dwójce dojdę do 2,5 tyś obrotów i wrzucam trójkę to też obroty spadają o tysiąc, czyli na 1,5 i znów okazuje się ze mu brakuje mocy i powoli wchodzi na obroty.
- i analogocznie jadąc na trójce dochodząc do 2,5tyś obrotów zmieniam bieg na czwórkę i znów obroty spadają o tysiąc, czyli na 1,5tyś i znów dziwna dziura... Długo muli aż dojdzie do ok 2tyś i zaczyna przyjemnie ciągnąć.
A ciągnąc go wyżej na obrotach przy każdym biegu, np do 3tyś? zauważyłem że wtedy obroty przy zmianie biegów spadają już ok 700 obrotów (a nie tysiąc) i kolejny bieg startuje w okolicy 2tyś i nie ma tej "dziury mocy", ale z kolei słychać jak silnik jednak troszkę wyje. Chyba że od 2tyś obrotów włącza się turbo sprężarka i stąd lepsza dynamika, a wczesniej jest ta "dziura".
I zastanawiam się czy zmieniac biegi jak w benzyniaku czyli:
1 bieg ruszanie, 2bieg do 40km/h, 3bieg do 60km/h, 4bieg do 80km/h i 5bieg powyżej 80km/h czy jednak wg obrotomierza?
A jeśli wg obrotów to jak bardzo ciągnąc w góre?
Przy jakich obrotach zmieniać biegi?
Od ilu obrotów włacza się sprężarka?
Czy może to kwestia regulacji mojego silnika, lub może to taka uroda Nosorożca... czyli spokojnie dostojnie powolnie, ale jak dostanie kopa to pędzi na złamanie karku

nie zależy mi by zrywał się jak sportowe maleństwo, czuć że to mocny silnik, ale chyba brakuje mi wprawy...