Rama / podwozie - konserwacja.
SsangYong Rexton flagowy SUV marki, produkowany od 2003 do 2016 roku - znany i lubiany przez wszystkich. Tutaj znajdziecie wszelkie informacje na jego temat
Rama / podwozie - konserwacja.
Postautor: buszmen » 27 mar 2016, 22:28
Planuje konserwacje ramy w Rextonie. Poprzednik przykrył czarnym barankiem korozje,ale zjawisko rdzy postępuje dalej pod "pseudo konserwacja". Czy ktoś przerabiał temat konserwacji? Szukam fachowca na terenie Wielkopolski.
Re: Rama / podwozie - konserwacja.
Postautor: buszmen » 31 mar 2016, 10:15
Odwiedziłem firmę w Poznaniu. "Evolution 4X4" Auto Serwis Jacek Kruszka
http://evolution4x4.pl
Poznań ul. Anieli Tułodzieckiej 30
Firma "garażowa", właściciel robi pozytywne wrażenie. Po przejrzeniu auta na podnośniku, plan działań przedstawił następująco:
Wariant A "bez ściągania budy".
1. Zeskrobanie obecnej konserwacji i rdzy (demontaż nadkoli, haka itp.)
2. Zmycie zmywaczem do rdzy
3. Renowacje, spawanie podłogi tylnego bagażnika
4. Konserwacja środkami firmy Novol
koszt. ok. 5 000 zł.
Wariant B "opcja full, ściąganie budy".
cena od 10 000 zł. ...
Jestem skłonny zdecydować się na wariant A i zainwestować w Rextona.
Pan Kruszka zrobił pozytywne wrażenie, mimo że jego garaż wygląda jak z poprzedniej epoki.
W internecie nie widzę natomiast żadnych opinii o tej firmie? Zanim wydam 5.000 wolałbym mieć pewność. Czy ktoś coś słyszał o tej firmie?
http://evolution4x4.pl
Poznań ul. Anieli Tułodzieckiej 30
Firma "garażowa", właściciel robi pozytywne wrażenie. Po przejrzeniu auta na podnośniku, plan działań przedstawił następująco:
Wariant A "bez ściągania budy".
1. Zeskrobanie obecnej konserwacji i rdzy (demontaż nadkoli, haka itp.)
2. Zmycie zmywaczem do rdzy
3. Renowacje, spawanie podłogi tylnego bagażnika
4. Konserwacja środkami firmy Novol
koszt. ok. 5 000 zł.
Wariant B "opcja full, ściąganie budy".
cena od 10 000 zł. ...
Jestem skłonny zdecydować się na wariant A i zainwestować w Rextona.
Pan Kruszka zrobił pozytywne wrażenie, mimo że jego garaż wygląda jak z poprzedniej epoki.
W internecie nie widzę natomiast żadnych opinii o tej firmie? Zanim wydam 5.000 wolałbym mieć pewność. Czy ktoś coś słyszał o tej firmie?
-
- Forumowicz
- Posty: 62
- Rejestracja: 10 cze 2009, 22:28
- Model: Rexton
- Rok produkcji: 2005
- Pojemność silnika: 2700
- Gadu-Gadu: 0
Re: Rama / podwozie - konserwacja.
Postautor: zedisson » 05 kwie 2016, 11:35
Poświęciłem nieco czasu i zbadałem stan ramy i podwozia swojego Rexa na podnośniku, to co widać jest jednak tylko częścią zewnętrzną ramy.
W profilach ramy są otwory oraz otwarte końce i zbiera się tam dosyć sporo błota.
Ja wypłukałem to Karcherem (specjalny wąż do płukania rur kanalizacyjnych) i jest tam teraz czysto ale jeśli masz korozję na zewnątrz to możesz spodziewać się jej również wewnątrz.
Teoretycznie zabezpieczenie fabryczne nie obijane kamieniami powinno być OK ale z tego co widzę na końcach to tak do końca nie jest.
Poza tym jeżeli pojazd ma przeszłość wypadkową albo był eksploatowany "exteremalnie" naprężenia w ramie mogły spowodować pęknięcia powłoki zabezpieczającej.
Nie wiem czy zdecydował bym się na wydanie 5 tys by ratować Rexa, wartość rynkowa jest tak znikoma że można znaleźć chyba cały pojazd w dobrym stanie za trzykrotną sumę którą chcesz wydać na konserwację.
poza tym stan podłogi bagażnika oraz ramy z zewnątrz jednoznacznie wskazuje na korozję podwozia, najprawdopodobniej będzie też skorodowany zbiornik paliwa od spodu pomiędzy osłoną a zbiornikiem oraz od góry gdzie również zbiera się błoto.
Newralgicznym punktem jest też wzmocnienie przedniego zderzaka, nawet samochody bez historii wypadkowej mogą je mieć nadwyrężone korozją.
Zwróciłbym też uwagę na materiały użyte do naprawy przez "garażowca" stal na karoserie samochodów różni się nieco od zwykłej czarnej blachy.
Poza tym powinna być odpowiednio przygotowana przed malowaniem, nawet implanty wzięte z samochodów dawców po zamontowaniu metodą spawania to potencjalne miejsca korozji.
Gdybym był na Twoim miejscu i koniecznie chciał przedłużyć życie Rexa to raczej wybrałbym jakieś tańsza rozwiązanie, "hydroblast" zamiast czasochłonnego skrobania, jakieś kompozyty do naprawy podłogi bagażnika. Konstrukcja karoserii samochodu na ramie nie jest tak istotna jak karoserii samonośnej i taka naprawa nie powinna mieć żadnego wpływu na bezpieczeństwo.
na to wszystko jakiś środek konserwujący i powinno być OK na parę lat.
Pozdrawiam
W profilach ramy są otwory oraz otwarte końce i zbiera się tam dosyć sporo błota.
Ja wypłukałem to Karcherem (specjalny wąż do płukania rur kanalizacyjnych) i jest tam teraz czysto ale jeśli masz korozję na zewnątrz to możesz spodziewać się jej również wewnątrz.
Teoretycznie zabezpieczenie fabryczne nie obijane kamieniami powinno być OK ale z tego co widzę na końcach to tak do końca nie jest.
Poza tym jeżeli pojazd ma przeszłość wypadkową albo był eksploatowany "exteremalnie" naprężenia w ramie mogły spowodować pęknięcia powłoki zabezpieczającej.
Nie wiem czy zdecydował bym się na wydanie 5 tys by ratować Rexa, wartość rynkowa jest tak znikoma że można znaleźć chyba cały pojazd w dobrym stanie za trzykrotną sumę którą chcesz wydać na konserwację.
poza tym stan podłogi bagażnika oraz ramy z zewnątrz jednoznacznie wskazuje na korozję podwozia, najprawdopodobniej będzie też skorodowany zbiornik paliwa od spodu pomiędzy osłoną a zbiornikiem oraz od góry gdzie również zbiera się błoto.
Newralgicznym punktem jest też wzmocnienie przedniego zderzaka, nawet samochody bez historii wypadkowej mogą je mieć nadwyrężone korozją.
Zwróciłbym też uwagę na materiały użyte do naprawy przez "garażowca" stal na karoserie samochodów różni się nieco od zwykłej czarnej blachy.
Poza tym powinna być odpowiednio przygotowana przed malowaniem, nawet implanty wzięte z samochodów dawców po zamontowaniu metodą spawania to potencjalne miejsca korozji.
Gdybym był na Twoim miejscu i koniecznie chciał przedłużyć życie Rexa to raczej wybrałbym jakieś tańsza rozwiązanie, "hydroblast" zamiast czasochłonnego skrobania, jakieś kompozyty do naprawy podłogi bagażnika. Konstrukcja karoserii samochodu na ramie nie jest tak istotna jak karoserii samonośnej i taka naprawa nie powinna mieć żadnego wpływu na bezpieczeństwo.
na to wszystko jakiś środek konserwujący i powinno być OK na parę lat.
Pozdrawiam
-
- Forumowicz
- Posty: 62
- Rejestracja: 10 cze 2009, 22:28
- Model: Rexton
- Rok produkcji: 2005
- Pojemność silnika: 2700
- Gadu-Gadu: 0
Re: Rama / podwozie - konserwacja.
Postautor: zedisson » 05 kwie 2016, 11:40
Poświęciłem nieco czasu i zbadałem stan ramy i podwozia swojego Rexa na podnośniku, to co widać jest jednak tylko częścią zewnętrzną ramy.
W profilach ramy są otwory oraz otwarte końce i zbiera się tam dosyć sporo błota.
Ja wypłukałem to Karcherem (specjalny wąż do płukania rur kanalizacyjnych) i jest tam teraz czysto ale jeśli masz korozję na zewnątrz to możesz spodziewać się jej również wewnątrz.
Teoretycznie zabezpieczenie fabryczne nie obijane kamieniami powinno być OK ale z tego co widzę na końcach to tak do końca nie jest.
Poza tym jeżeli pojazd ma przeszłość wypadkową albo był eksploatowany "exteremalnie" naprężenia w ramie mogły spowodować pęknięcia powłoki zabezpieczającej.
Nie wiem czy zdecydował bym się na wydanie 5 tys by ratować Rexa, wartość rynkowa jest tak znikoma że można znaleźć chyba cały pojazd w dobrym stanie za trzykrotną sumę którą chcesz wydać na konserwację.
poza tym stan podłogi bagażnika oraz ramy z zewnątrz jednoznacznie wskazuje na korozję podwozia, najprawdopodobniej będzie też skorodowany zbiornik paliwa od spodu pomiędzy osłoną a zbiornikiem oraz od góry gdzie również zbiera się błoto.
Newralgicznym punktem jest też wzmocnienie przedniego zderzaka, nawet samochody bez historii wypadkowej mogą je mieć nadwyrężone korozją.
Zwróciłbym też uwagę na materiały użyte do naprawy przez "garażowca" stal na karoserie samochodów różni się nieco od zwykłej czarnej blachy.
Poza tym powinna być odpowiednio przygotowana przed malowaniem, nawet implanty wzięte z samochodów dawców po zamontowaniu metodą spawania to potencjalne miejsca korozji.
Gdybym był na Twoim miejscu i koniecznie chciał przedłużyć życie Rexa to raczej wybrałbym jakieś tańsza rozwiązanie, "hydroblast" zamiast czasochłonnego skrobania, jakieś kompozyty do naprawy podłogi bagażnika. Konstrukcja karoserii samochodu na ramie nie jest tak istotna jak karoserii samonośnej i taka naprawa nie powinna mieć żadnego wpływu na bezpieczeństwo.
na to wszystko jakiś środek konserwujący i powinno być OK na parę lat.
Pozdrawiam
W profilach ramy są otwory oraz otwarte końce i zbiera się tam dosyć sporo błota.
Ja wypłukałem to Karcherem (specjalny wąż do płukania rur kanalizacyjnych) i jest tam teraz czysto ale jeśli masz korozję na zewnątrz to możesz spodziewać się jej również wewnątrz.
Teoretycznie zabezpieczenie fabryczne nie obijane kamieniami powinno być OK ale z tego co widzę na końcach to tak do końca nie jest.
Poza tym jeżeli pojazd ma przeszłość wypadkową albo był eksploatowany "exteremalnie" naprężenia w ramie mogły spowodować pęknięcia powłoki zabezpieczającej.
Nie wiem czy zdecydował bym się na wydanie 5 tys by ratować Rexa, wartość rynkowa jest tak znikoma że można znaleźć chyba cały pojazd w dobrym stanie za trzykrotną sumę którą chcesz wydać na konserwację.
poza tym stan podłogi bagażnika oraz ramy z zewnątrz jednoznacznie wskazuje na korozję podwozia, najprawdopodobniej będzie też skorodowany zbiornik paliwa od spodu pomiędzy osłoną a zbiornikiem oraz od góry gdzie również zbiera się błoto.
Newralgicznym punktem jest też wzmocnienie przedniego zderzaka, nawet samochody bez historii wypadkowej mogą je mieć nadwyrężone korozją.
Zwróciłbym też uwagę na materiały użyte do naprawy przez "garażowca" stal na karoserie samochodów różni się nieco od zwykłej czarnej blachy.
Poza tym powinna być odpowiednio przygotowana przed malowaniem, nawet implanty wzięte z samochodów dawców po zamontowaniu metodą spawania to potencjalne miejsca korozji.
Gdybym był na Twoim miejscu i koniecznie chciał przedłużyć życie Rexa to raczej wybrałbym jakieś tańsza rozwiązanie, "hydroblast" zamiast czasochłonnego skrobania, jakieś kompozyty do naprawy podłogi bagażnika. Konstrukcja karoserii samochodu na ramie nie jest tak istotna jak karoserii samonośnej i taka naprawa nie powinna mieć żadnego wpływu na bezpieczeństwo.
na to wszystko jakiś środek konserwujący i powinno być OK na parę lat.
Pozdrawiam
Re: Rama / podwozie - konserwacja.
Postautor: buszmen » 15 kwie 2016, 10:51
Rzeczywiście trochę otrzeźwiałem po zagłębieniu się w temat, bo 5000 to "kwota wyjściowa". Możesz rozwinąć temat "hydroblast" ?
-
- Stały bywalec
- Posty: 708
- Rejestracja: 05 gru 2013, 17:27
- Model: Musso
- Rok produkcji: 1997
- Pojemność silnika: 3200
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: warszawa/raszyn
- Trawas
- Stały bywalec
- Posty: 994
- Rejestracja: 09 kwie 2016, 1:44
- Model: Rexton
- Rok produkcji: 2005
- Pojemność silnika: 2700
- Skrzynia biegów: Automatyczna
- Gadu-Gadu: 0
Re: Rama / podwozie - konserwacja.
Postautor: Trawas » 17 lut 2017, 0:38
Ja ramę robiłem kilka tygodni po kawałku. Zdzierałem szczotami resztki i rudą a po oczyszczeniu i przedmuchaniu pokrywałem cynkiem w areozolu takim do prac spawalniczych. http://www.narzedzianonstop.pl/motoryza ... 11198.html Grubo kilka razy. Na całość wyszło mi 9 baniek. Taka powłoka ma tą zaletę, że jony cynku niszczą resztki rdzy. Trzyma zarąbiście bo nawet chłodniczka spalin i ERG pokryta tym cynkiem wygląda świeżo po roku. Dopiero jak pokryłem całą ramę cynkiem całość dwa tygodnie później pokryłem środkiem bitumiczno akrylowym Valvoline. Powłoka elastyczna dobrze odbija kamienie. Wnętrze ramy zalałem fluidolem. Może parę latek się utrzyma ?
Gorzej, że nr VIN już prawie nie było widać.
Sukinkoty mogliby te ramy cynkować za taką kasę.

Sukinkoty mogliby te ramy cynkować za taką kasę.
- XSzafaX
- Stały bywalec
- Posty: 442
- Rejestracja: 14 lut 2016, 21:08
- Model: Rexton
- Rok produkcji: 2005
- Pojemność silnika: 2700
- Skrzynia biegów: Automatyczna
- Gadu-Gadu: 0
Re: Rama / podwozie - konserwacja.
Postautor: XSzafaX » 18 lut 2017, 16:55
Trawas troszkę Cię zmartwię ten "cynk w spreju " to taki bubel i pic na wodę jakich mało to tylko farba cynkowa tak lipna że aż szkoda mi twojej pracy ;( a wiem co mowię ponieważ robię w metalurgi już długo i mam o tym pojęcie ja jak dokładałem progi OEM to spawałem do karoseri uchwyty lecz zabezpieczałem te miejsca specjalną farbą czarną dość drogą , gruba warstwa i jest git , a cynk galwaniczny czy ogniowy to w 100% coś innego
jak pisałem wyżej to tylko farba
Pozdrawiam !

Pozdrawiam !
- sergio1969
- Stały bywalec
- Posty: 1289
- Rejestracja: 03 cze 2013, 7:18
- Model: Rexton
- Rok produkcji: 2005
- Pojemność silnika: 2694
- Skrzynia biegów: Automatyczna
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Gdynia :-)
- Kontaktowanie:
Re: Rama / podwozie - konserwacja.
Postautor: sergio1969 » 19 lut 2017, 12:10
Zalezy od cynku w sprayu bo ja wyczyscilem pare rzeczy pod wozem 3 lata temu nalozylem Zincspray dosc grubo i do dzisiaj elementy sa srebrne i zadnej rdzy,wiec nie mow ze to tylko farba bo moj spray wrzera sie w powloke i jest ok niestety kosztuje drogo ale cos za cos . Natomiast konserwacja ramy w Zywcu bez naprawiania i spawania,tj piaskowanie i jakas tam powloka antykorozyjna kosztuje 700zl ceny 5000 tysiakow to jakies nieporozumienie z facetem w garazu ale wybor nie nalezy do mnie
http://carspot.com.pl/warsztat.html
https://www.olx.pl/oferta/konserwacja-p ... bc57521488
https://www.olx.pl/oferta/konserwacja-p ... d;promoted
http://carspot.com.pl/warsztat.html
https://www.olx.pl/oferta/konserwacja-p ... bc57521488
https://www.olx.pl/oferta/konserwacja-p ... d;promoted
Sergio
- Trawas
- Stały bywalec
- Posty: 994
- Rejestracja: 09 kwie 2016, 1:44
- Model: Rexton
- Rok produkcji: 2005
- Pojemność silnika: 2700
- Skrzynia biegów: Automatyczna
- Gadu-Gadu: 0
Re: Rama / podwozie - konserwacja.
Postautor: Trawas » 19 lut 2017, 16:01
XSzafaX pisze:Trawas troszkę Cię zmartwię ten "cynk w spreju " to taki bubel i pic na wodę jakich mało to tylko farba cynkowa tak lipna że aż szkoda mi twojej pracy ;( a wiem co mowię ponieważ robię w metalurgi już długo i mam o tym pojęcie ja jak dokładałem progi OEM to spawałem do karoseri uchwyty lecz zabezpieczałem te miejsca specjalną farbą czarną dość drogą , gruba warstwa i jest git , a cynk galwaniczny czy ogniowy to w 100% coś innegojak pisałem wyżej to tylko farba
Pozdrawiam !
Bo trzeba kupować od polskiego producenta a nie produkt jakiegoś zachodniego oszusta. Polski jest bez pudła , trzyma latami.
Słowem, do swoich trzeba mieć największe zaufanie.

\Pomyśl, chłodniczka spalin przed ERG jest czasem bardzo gorąca a cynk trzyma u mnie , jak nowy od chwili gdy kupiłem tego Rexa , czyli ponad rok.
Dobrze zrobiony cynk w sprayu o odpowiedniej granulacji i stężeniu to nie jest dokładnie farba. W takiej powłoce postępuje dyfuzja cząsteczek i mieszanie się z cząsteczkami stali . Stal i cynk bardzo się wzajemnie lubią - odwrotnie niż miedź, czy jej stopy. Cynk odbiera stali tlen, sam się utlenia oczyszczając rdzę. A tlenek cynku, wiadomo , jest szczelną powłoką. Po kilku miesiącach to już nie jest farba ale powłoka cynkowa podobna strykturą do cynku nałożonego galwanicznie. Tylko powiadam, jakość ! To rzeczywiście musi być cynk a nie mieszanka z aluminium ( jak robią oszuści) i musi być co najmniej 90 % metalu a powłoce. I dla tego trzeba kupować polski produkt bo zrobiony bez oszustwa.
Sergio ma rację al bańka polskiego kosztuje ok 40 zł , nie tanio ale i tak się opłaci.
Co do granulacji to pracowałem niegdyś z nano metalami. Rozdrobnienie do mikrona więc trzeba to trzymać w spirytusie. Gdy spirytus się ulatnia następuje samoistne zespolenie się cząsteczek i całość przybiera ziarnistą strukturę odlewu co można obrabiać mechanicznie. Tak można uzupełniać ubytki w zużytych skomplikowanych i drogich w produkcji elementach najczęściej z metali kolorowych bo dla stali taka robota się zwyczajnie nie opłaci.
Po bardzo dokładnym oczyszczeniu powierzchni nakładasz taką papkę metalową a po jakimś czasie masz już zespolony metal
- XSzafaX
- Stały bywalec
- Posty: 442
- Rejestracja: 14 lut 2016, 21:08
- Model: Rexton
- Rok produkcji: 2005
- Pojemność silnika: 2700
- Skrzynia biegów: Automatyczna
- Gadu-Gadu: 0
Re: Rama / podwozie - konserwacja.
Postautor: XSzafaX » 20 lut 2017, 15:09
Ale jest tylko jak napisałeś "podobna" niemam zamiaru się kłucić wystarczy odpowiedzieć sobie na jedno pytanie po co by robili cynkownie skoro można kupić sobie spraya i po sprawie a po za tym ile procesów jest w cynkowni galwanicznej zamykam tą kłótnie ! 

- XSzafaX
- Stały bywalec
- Posty: 442
- Rejestracja: 14 lut 2016, 21:08
- Model: Rexton
- Rok produkcji: 2005
- Pojemność silnika: 2700
- Skrzynia biegów: Automatyczna
- Gadu-Gadu: 0
Re: Rama / podwozie - konserwacja.
Postautor: XSzafaX » 20 lut 2017, 15:12
Tak apropos np. Farb są farby dobrej jakości i wytrzymują naprawdę długo a np. Hammerite widziałem jak po jednej zimie odchodził płatami i odrazu odpowiem było wypiaskowane i odtłuszczone sąsiad robił dla siebie 

- Trawas
- Stały bywalec
- Posty: 994
- Rejestracja: 09 kwie 2016, 1:44
- Model: Rexton
- Rok produkcji: 2005
- Pojemność silnika: 2700
- Skrzynia biegów: Automatyczna
- Gadu-Gadu: 0
Re: Rama / podwozie - konserwacja.
Postautor: Trawas » 20 lut 2017, 15:35
Xszafa , jaka kłótnia ?
piszę tylko to, co wiem i sprawdziłem. Nie kładzie się nano cynku bo to jest wielokrotnie droższe od galwanizacji . Raz, rozdrobnienie metalu do tak maleńkich cząsteczek, dwa w czasie rozdrobnienia nie może się utleniać. Ale możesz sobie sprawdzić to w prosty sposób. Nałóż cynk z tej " farby" na jakiś kawałek stali, ( tylko kup polską za 4 dychy) zostaw w spokoju na kilka miesięcy a później weź palnik albo opalarkę i delikatnie to podgrzej patrząc co się dzieje. Farba by się opaliła a tymczasem ta powłoka zaczyna się topić podobnie do cyny na lutownicy i pływa. Dyfuzja wywaliła już lepiszcze z powłoki na wierzch i ta odpadła jak proszek a pozostał czysty cynk, który wszedł w reakcję ze stalą.
W Polsce pod Warszawą jest firma , która od niemal 20 lat zajmuje się produkcją nano i eksportuje na cały świat , są dużo lepsi od brytyjskiej Belzony.
Ich produktami regenerowano np wały napędowe pod panewkami na naszych okrętach wojennych bez ich demontażu. Nie trzeba było ich odstawiać do stoczni remontowej a cała operacja trwała kilka dni. Nano metale to przyszłość metalurgi.- m.in można nimi spawać na zimno. Póki co to dość droga zabawa ale to kwestia dopracowania technologii i masowości użycia.

W Polsce pod Warszawą jest firma , która od niemal 20 lat zajmuje się produkcją nano i eksportuje na cały świat , są dużo lepsi od brytyjskiej Belzony.
Ich produktami regenerowano np wały napędowe pod panewkami na naszych okrętach wojennych bez ich demontażu. Nie trzeba było ich odstawiać do stoczni remontowej a cała operacja trwała kilka dni. Nano metale to przyszłość metalurgi.- m.in można nimi spawać na zimno. Póki co to dość droga zabawa ale to kwestia dopracowania technologii i masowości użycia.
-
- Rusza z kopyta
- Posty: 34
- Rejestracja: 10 sty 2016, 13:43
- Model: Rexton
- Rok produkcji: 2005
- Pojemność silnika: 2700
- Skrzynia biegów: Automatyczna
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Gdynia
Re: Rama / podwozie - konserwacja.
Postautor: Peta » 04 mar 2017, 21:13
Ponieważ właśnie zakończyłem temat antykorozji Reksa chciałbym się podzielić wiedzą jak to przeprowadziłem.Od razu zaznaczam że jeżeli ktoś myśli że zrobi to (lub zleci) szybko i skutecznie to niech lepiej da sobie spokój i jezdzi dalej.
Ja już tak mam że albo robię porządnie albo wcale. Pracę zacząłem od rozbrojenia auta ze wszystkich plastikowych osłon dookoła bo mam taką wersję,stopni , zderzaków ,błotników,zbiornika paliwa itp. -do rosołu. Dopiero wtedy można ocenić rozmiar korozji i zakres prac. Ale z zewnątrz wcale nie było korozji za to od spodu! Trzy lata dojrzewałem do decyzji antykorozji ramy doszedłem do wniosku że auto jest na tyle dobre mechanicznie że warto. Przednie błotniki pod osłonami już gniły więc porobiłem wstawki , przednie mocowania stopnia od dołu dzień zabawy w blacharza, zbiornik paliwa ostatni dzwone k żeby uratowac boby przegnił, rama i całe podwozie totalna korozja.Ponieważ powoli robię się ekspertem w antykorozji pojazdów mam w zanadrzu kilka wypracowanych sposobów ale teraz brak czasu wymusił zastosowanie farby noxan .Jest to belgijska farba stosowana na skorodowane powierzchnie dająca (przy 3 warstwach) okres ochrony co najmniej 15lat. Podstawą jest jednak dobre przygotowanie powierzchni czyli w ruch poszły młotki spawalnicze.Rama i buda przy progach i zawieszenie zostały oczyszczone ze słabo przylegającej rdzy ,piasku itp. uwierzcie jak wszystko zamiotłem do dużego wiadra to było tego 15-20kg. Potem żmudne i dokładne nakładanie 3 warsw noxanu na sucho wyszło 300-350mikronów a jak się chce można wszędzie dojść nie trzeba budy sciągać.Przy okazji wymieniłem zgnity przewód hamulca na tył ,poduchę silnika i parę drobiazgów.Do środka ramy rozpyliłem 2,5 L środka do profili zamkn. Teraz reksio jest naprawdę dobrze zabezpieczony i ja na pewno już tego nie będę dotykał a jeszcze 5-7lat nim pojeżdże.A jak będę sprzedawał to jego wartość będzie wieksza . Załączam parę fotek
Ja już tak mam że albo robię porządnie albo wcale. Pracę zacząłem od rozbrojenia auta ze wszystkich plastikowych osłon dookoła bo mam taką wersję,stopni , zderzaków ,błotników,zbiornika paliwa itp. -do rosołu. Dopiero wtedy można ocenić rozmiar korozji i zakres prac. Ale z zewnątrz wcale nie było korozji za to od spodu! Trzy lata dojrzewałem do decyzji antykorozji ramy doszedłem do wniosku że auto jest na tyle dobre mechanicznie że warto. Przednie błotniki pod osłonami już gniły więc porobiłem wstawki , przednie mocowania stopnia od dołu dzień zabawy w blacharza, zbiornik paliwa ostatni dzwone k żeby uratowac boby przegnił, rama i całe podwozie totalna korozja.Ponieważ powoli robię się ekspertem w antykorozji pojazdów mam w zanadrzu kilka wypracowanych sposobów ale teraz brak czasu wymusił zastosowanie farby noxan .Jest to belgijska farba stosowana na skorodowane powierzchnie dająca (przy 3 warstwach) okres ochrony co najmniej 15lat. Podstawą jest jednak dobre przygotowanie powierzchni czyli w ruch poszły młotki spawalnicze.Rama i buda przy progach i zawieszenie zostały oczyszczone ze słabo przylegającej rdzy ,piasku itp. uwierzcie jak wszystko zamiotłem do dużego wiadra to było tego 15-20kg. Potem żmudne i dokładne nakładanie 3 warsw noxanu na sucho wyszło 300-350mikronów a jak się chce można wszędzie dojść nie trzeba budy sciągać.Przy okazji wymieniłem zgnity przewód hamulca na tył ,poduchę silnika i parę drobiazgów.Do środka ramy rozpyliłem 2,5 L środka do profili zamkn. Teraz reksio jest naprawdę dobrze zabezpieczony i ja na pewno już tego nie będę dotykał a jeszcze 5-7lat nim pojeżdże.A jak będę sprzedawał to jego wartość będzie wieksza . Załączam parę fotek
Nie masz wymaganych uprawnień, aby zobaczyć pliki załączone do tego posta.
- sergio1969
- Stały bywalec
- Posty: 1289
- Rejestracja: 03 cze 2013, 7:18
- Model: Rexton
- Rok produkcji: 2005
- Pojemność silnika: 2694
- Skrzynia biegów: Automatyczna
- Gadu-Gadu: 0
- Lokalizacja: Gdynia :-)
- Kontaktowanie:
Re: Rama / podwozie - konserwacja.
Postautor: sergio1969 » 05 mar 2017, 4:50
XSzafaX pisze:Tak apropos np. Farb są farby dobrej jakości i wytrzymują naprawdę długo a np. Hammerite widziałem jak po jednej zimie odchodził płatami i odrazu odpowiem było wypiaskowane i odtłuszczone sąsiad robił dla siebie
ogolnie rzecz biorac reklama hammerite mowi ze kladzie sie na rdze a nie na wypiaskowana powierzchnie i to by bylo na tyle, moj ojciec pomalowal na rdze kilka lat temu i jest jak nowe do dzis ,nie wiem moze kupil lepszy egzemplarz
Sergio
Wróć do „Rexton I/II/W (2003-2016)”
Przejdź do
- Ogólne
- O wszystkim
- Nasze auta
- Warsztaty
- Przed zakupem
- Wątki do usunięcia
- Wydarzenia
- Zloty i spotkania
- Modele
- DIY - Zrób to sam
- Actyon/Actyon Sports
- Kyron
- Korando Family do 1995 roku (Isuzu Trooper)
- Korando II (1997 - 2006)
- Korando typu C (2011-2019)
- Korando D (2019 do dzisiaj)
- Musso/Musso Sports (Daewoo) (1993-2005)
- Rexton I/II/W (2003-2016)
- Rexton G4 (2017 - do dzisiaj) / Musso Pickup (2018 - do dzisiaj)
- Rodius
- Tivoli / XLV
- Giełda
- Sprzedam
- Kupię
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości