stargałam dzisiaj w końcu do domu Znajomego Mechanika. wczoraj niestety miał za dużo pracy na wizyty domowe.
wczołgał się pod Czarnego Smoka, wymontował rozrusznik, zamontował nowy, wstawił akumulator do którego dokupiłyśmy prostownik, i podładowałyśmy dla pewności i oświadczył:
- zakręć nim, zobaczymy czy działa, i będziemy kombinować dalej - planowaliśmy wymienić uszczelkę pod pierwszym wtryskiem, tam, gdzie najbardziej bombelkowało, przepuścić filtr paliwa jeszcze raz, zamontować dodatkowy zawór zwrotny przy pompie paliwa, odpowietrzyć listwy, i sprawdzić co jeszcze może sprawiać problemy. ZM już nawet podążał w stronę plaka, kiedy Smok, bez najmniejszego problemu zamruczał przepięknie, zawarczał nieco przepychając powietrze z układu i jedyne co pozostawił nam do roboty to nasmarować piszczącą rolkę i sprawdzić czy wtryski bombelkują, czego tym razem postanowiły nie robić.
w całym tym szczęściu na dźwięk silnika największy ubaw miałam z opadu szczęki Mecha. jak sam stwierdził, tego się nie spodziewał. sądził, że rozrusznik zakręci, skoro pasuje, więc mając taką podstawę, będziemy odpalać autko na plaka, by móc cokolwiek dalej zrobić. a tu mrucząca niespodzianka plakiem to tylko zaśmierdziała z rury wydechowej

tym, który wpuściłyśmy w dość sporych ilościach przy pamiętnej próbie uruchomienia, przy której zerwałyśmy bendiks.
ale przez ten niespodziewany zwrot akcji, niestety nie powiem Wam, czy mercedesowskie uszczelki pod wtryski są kompatybilne, bo ich w końcu nie musieliśmy wymieniać
i niech mi jeszcze raz delikwenci twierdzą, ze się nie da, że to koreański wymysł, że nic nie pasuje, chyba, że zapłacę prawie półtora tysia za samą część, jak wysłuchiwałam ostatnie dni w aso i sklepach do których wydzwaniałam.
da się Drodzy Panowie

tanio, sprawnie, skutecznie

nawet w moim koreańskim wymyśle

a przy okazji, znajomi zaczynają donosić, że wypatrzyli w ostatnich dniach w moich najbliższych okolicach jeszcze dwa Kyrony

my osobiście wypatrzyłyśmy jak dotąd dwa Rextony, jeden w sąsiedniej wiosce, i jeden w centrum handlowym

i parę musso

a wszystko w zasięgu paru kilometrów, i to bez wjeżdżania w miasto

sporo nas! może i tu w końcu te osoby trafią? osobiście chętnie poznam innych ssanyongowców
